Koniec pewnej ery zbliża się wielkimi krokami. Przez prawie 40 lat w kwestii gwiezdnowojennej muzyki niepodzielnie dzielił i rządził legendarny John Williams. Oczywiście jeśli wszystko pójdzie po myśli jego, studia Disney i fanów, John Williams powróci, by komponować muzykę do Epizodu 8, jednak już przy okazji Łotra 1 straci on swój monopol.
Ale zanim się to stanie, postanowiłem przyjrzeć się ścieżkom dźwiękowym ze wszystkich siedmiu filmów i wybrać swoje TOP 10. Zatem zaczynamy:
- Dex’s Dinner
Miejsce dziesiąte i od razu sensacja, czyli kawałek króciutki i praktycznie nieznany pochodzący z Ataku Klonów. To jeden z tych muzycznych tematów, które wyraźnie odstają od podniosłej, epickiej muzycznej estetyki Gwiezdnej Sagi, stawiając zamiast tego na nietypowe brzmienia i lekkostrawną melodykę. Wielu z Was powie zapewne, że dokonania Modal Nodes w Nowej Nadziei, czy kapeli Maxa Rebo w Powrocie Jedi są lepsze, jednak dla mnie Dax’s Dinner oferuje pewien powiew świeżości, choć przyznać muszę, że kawałek powinien być bardziej rozbudowany i mniej jednostajny.
- Yoda’s Theme
Nikt nie zaprzeczy chyba, że muzyka Oryginalnej Trylogii, to absolutny geniusz, jednak trzeba też przyznać, że przy jej komponowaniu John Williams nader często uciekał do 2-3 tych samych tematów. Przez to większość utworów wydaje się być do siebie podoba. Jednym z odbiegających od utartych schematów, a przy tym bardzo udanych i pozytywnych utworów jest dla mnie muzyka mistrza Yody właśnie.
- Battle of Heroes
Wiem, że dla wielu jest to jeden z lepszych kawałków w całej historii Gwiezdnych Wojen, jednak z reguły twierdzą tak osoby, które i finałową walkę Obi-Wana z Anakinem uważają za wspaniałą. Dla mnie ów pojedynek nie jest niczym specjalnym, a momentami wręcz rozczarowuje, szczególnie bliżej końca. O ile ilustrującego go muzyce nie mogę niczego odmówić, mam wrażenie, że podobnie jak sama walka, rozpoczyna się on z wysokiego „C”, by nieco zblednąć bliżej końca. Nawet pojawiający się tam chór nie potrafi wzbudzić tak dużego ładunku emocjonalnego, jaki należałby się tak kluczowej scenie.
- Love Pledge
Bardzo niewiele dobrego jestem w stanie powiedzieć o Epizodzie 2. W szczególności irytuje wątek miłosny, którego rozpisanie i zagranie jest tak drewniane, że zawstydza samego Grzegorza Rasiaka w szczytowej formie. Jest jednak mała perełka, w tej kupie kompostu, a jest nią właśnie utwór Love Pledge. Owszem, w początkowej fazie mam wrażenie, że podobnie jak sama love stroy, zbliża się on niebezpiecznie do kiczu, ale jednak całość wciąż działa i daje radę.
- Rey’s Theme
To chyba jedyny temat muzyczny, który zapadł mi w pamięć po pierwszym seansie Przebudzenia Mocy. Powiem więc szczerze i brutalnie – Przebudzenie Mocy ma najsłabszą ścieżkę dźwiękową ze wszystkich dotychczasowych filmów. W prequelach udało się stworzyć unikalny, muzyczny charakter, wciąż jednak osadzony mocno w „tradycjach” Oryginalnej Trylogii, niestety muzyka z Przebudzenia Mocy stworzona została bez myśli przewodniej. Na szczęście jest kawałek Rey, którego słucha się naprawdę miło.
- Main Theme
I tutaj miałem wielki problem z przyznaniem lokat sztandarowej muzyce Gwiezdnych Wojen oraz kolejnemu kawałkowi, dlatego też przyznałem im ex equo piąte miejsce. Oczywiście w przypadku Main Theme miejsce to wydawać zbyt niskie, i może faktycznie takie jest, ale nie wypadało w takim zestawieniu przyznać powiedzmy pięciu pierwszych miejsc i jakoś to uszeregować trzeba było. Tym niemniej ten absolutnie wyjątkowy temat muzyczny na zawsze wpisał się do historii nie tylko kina, ale całej rasy ludzkiej i trudno byłoby znaleźć bardziej rozpoznawalną muzykę filmową – w końcu od niej się wszystko zaczęło.
- Ewok Celebration
O ile w poprzednim punkcie się zaczynało, Ewok Celebration przez długie lata oznaczał dla mnie koniec. Szczęśliwy i radosny, ale jednak też nostalgiczny koniec, po którym nie było już nic więcej. I właśnie dlatego, że utwór ten kończył najwspanialszą sagę w dziejach kina, wywołuje on u mnie ciarki i ogromne emocje i to za każdym razem. Pojawienie się Przebudzenia Mocy nic w tej kwestii nie zmieniło – sprawdzałem. I oczywiście, ktoś może powiedzieć, że muzyka ta nie umywa się do wielu innych utworów, które można znaleźć na soudtrackach wszystkich siedmiu filmów, a które w moim zestawieniu się nie znalazły, no ale właśnie, jest to moje zestawienie 😉
- Anakin’s Dark Deeds
Ten utwór rozpoczyna się niezwykle spokojnie i kameralnie, usypia naszą uwagę, by nic nie przygotowało nas na epickie, wybaczcie mój francuski, pierdolnięcie, które nam serwuje, a które przykuwa naszą uwagę i nie puszcza już do samego końca. Dla mnie jest to jeden z najbardziej elektryzujących tematów muzycznych w całej sadze, który nader często pozostaje niedoceniony – ja nie popełnię tego błędu.
- The Imperial March
Kilka akapitów wyżej pisałem, że główny muzyczny temat Gwiezdnych Wojen jest być może najbardziej rozpoznawalną muzyką filmową w dziejach. Jednak jeśli jakiś inny mógłby powalczyć o tę pozycję, byłby to właśnie Marsz Imperialny. O jego absolutnej i uniwersalnej genialności świadczyć może fakt, że potrafią go rozpoznać czy wręcz zanucić nawet absolutni laicy. Szkoda, że March of the Resistance z Przebudzenia Mocy nie zdołało nawiązać Marszu Imperialnego, ale cóż, hymn i muzyczny stempel Star Wars może być tylko jeden i jest to właśnie ten utwór.
- Duel of the Fates
Ale pomimo tego, co dopiero napisałem, pierwszego miejsca nie mógł zając utwór inny, niż Duel of the Fates. To właśnie on, w połączeniu z absolutnie najlepszą walką na miecze świetlne sprawił, że Mrocznemu Widmu wybaczyć byłem w stanie niemal wszystkie jego grzechy i dziś uważam je za zdecydowanie najlepszy z Prequeli. Filmowa muzyka nie jest już chyba w stanie być bardziej emocjonująca, fascynująca i obrazowa, niż temat muzyczny ilustrujący starcie Dartha Maula z wysłannikami Rady Jedi – CUDO!
Podsumowując muszę stwierdzić, że w jest jedna płaszczyzna, na której Trylogia Prequeli okazała się lepsza od Oryginalnej, i jest to właśnie muzyka. Mam tylko nadzieję, że Nowa Trylogia, kiedy już się skończy, nie pozostanie w tej kwestii daleko w tyle, pomimo niemrawego początku.
A jakie są Wasze ulubione tematy muzyczne?
A jeśli interesują Was inne rankingi zapraszamy też do: