Nowy zwiastun Łotra 1 już za nami, natomiast to nie koniec informacji na temat samego filmu. Entertainment Weekly kontynuuje swój cykl artykułów, a ostatni z nich poświęcony został postaci Jyn Erso.

UWAGA! TEKST MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY, DLATEGO CZYTACIE GO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

Było to spotkanie o świcie, w małej, dyskretnej restauracji. Właśnie wtedy Felicity Jones została zwerbowana do pewnej tajnej misji.

Gareth Edwards (znany wcześniej z filmu Godzilla) dopiero co zgodził się wyreżyserować Łotra 1, pierwszy spin-off z uniwersum Gwiezdnych Wojen, w którym to grupa Rebeliantów próbuje wykraść plany pierwszej Gwiazdy Śmierci,  a już rozważał rolę Felicity jako starszej siostry, która poprowadzi tę grupę.

Oboje wtedy pracowaliśmy, dlatego spotkaliśmy się w hotelowej restauracji już o 5:30 rano.

Wspomina aktorka.

Przez większość spotkania rozmawialiśmy szeptem, ponieważ [Gareth Edwards] opowiadał o historii i o mojej postaci. Cała rozmowa była wielką tajemnicą. Musieliśmy być bardzo ostrożni, żeby nikt nie podsłuchał o czym mówimy.

Z racji, że film trafi do kin już 16 grudnia, aktorka w końcu może zacząć o nim mówić. Nominowana do Oscara za rolę w Teorii wszystkiego, ma jednak dużo więcej do powiedzenia, ponieważ występuje jeszcze w trzech innym filmach, których premiery zaplanowane są na ten rok: thriller Collide (19 sierpnia), dramat fantasy Siedem minut po północy (21 października) oraz trzecia część Kodu Da Vinci ­Inferno (28 października).

Nic jednak nie doprowadziło jej do granic możliwości tak bardzo, jak rola Jyn Erso, której ojciec, naukowiec, posiada wiedzę istotną zarówno dla Sojuszu, jak i Imperium. Aby pomóc Rebelii zabezpieczyć plany, które ostatecznie przyczynią się do zniszczenia Gwiazdy Śmierci przez Luke’a Skywalkera, Jyn będzie musiała wielokrotnie złamać prawo, walcząc w przestrzeni, na lądzie, w strugach deszczu oraz podczas upału na pustyni.

Teraz się z tego śmieję, ale wtedy była to fizyczna męczarnia.

Mówi 32-letnia aktorka.

Ćwiczyłam godzinami. Miałam trenera kung-fu, nauczyłam się walczyć, jednak nigdy nie przypuszczałam, że bicie szturmowców będzie należeć do moich obowiązków. Udało się to dzięki ciężkiej pracy oraz wielu ćwiczeniom i próbom.

Rogue-One-Trailer-08_0

Choć aktorka ma niewiele ponad 160 cm wzrostu i posturą nie przypomina awanturnika wojennego, Jones uważa, że to odnosi się do filmu, gdzie Jyn przez wygląd uważana jest za słabszą.

Bardzo trudno nazwać ją bohaterką. Trzyma się na krawędzi i obrzeżach społeczeństwa. Fizycznie jest najmniejsza w grupie, ale… Jeśli ktoś w coś bardzo wierzy, wtedy to go wzmacnia, motywuje i daje mu ogromną siłę.

Edwards opowiada, że wybrał Felicity do tej roli, ponieważ nie wygląda jak „przerysowana wojowniczka, która kopie wszystkim tyłki, a publiczność nie potrafi wczuć się w jej postać”.

Pojawiło się wiele osób, które bez trudu mogłyby się nauczyć jak walczyć i zadawać fizyczne obrażenia. Dla mnie jednak, najważniejszą rzeczą była umiejętność dostrzeżenia pęknięcia w zbroi przeciwnika i wykorzystania tej luki.

Mówi reżyser.

Możesz trzymać kamerę na Felicity i nie mówić ani słowa, wtedy będziesz w stanie odczytać milion jej różnych myśli. Interesujesz się co się dzieje i o czym myśli. Podczas kręcenia sceny, skupiasz się tylko na niej. Nie musi być akurat w centrum wydarzeń, ale i tak się nią przejmujesz. Po prostu potrafi ściągnąć na siebie całą uwagę.

Jyn może dołączyć do Rey (Daisy Ridley) z Przebudzenia Mocy, jako kolejna inspiracja dla dziewcząt chcących walczyć w dobrej sprawie, ale sama ma swoją własną bohaterkę: Mon Mothmę (Genevieve O’Reilly), byłą panią senator, która jednoczy teraz Sojusz Rebelii. Nie ma wątpliwości, że mężczyźni tworzą główną siłę oporu, ale kobiety –  takie jak księżniczka Leia na szczeblu dyplomatycznym oraz Jyn na polu bitwy – są ich liderkami.

trailer-rogue-one-006_0

Kobiety w Sojuszu są nadzwyczaj szanowane. Mon Mothma to ktoś, kogo Jyn w końcu podziwia. Ma przed sobą bardzo silną postać kobiecą, którą szanuje.

W momencie kiedy Stany Zjednoczone nominowały na stanowisko prezydenta pierwszą kobietę, Jones uważa, że fikcja może zmienić rzeczywistość na lepsze, ukazując w filmach akcji więcej głównych postaci kobiecych.

To ważne.

Mówi.

Jak widzimy w polityce, kobiety stają się przywódcami narodów, a filmy powinny być tego odzwierciedleniem.

“Jestem z nią” to znane już na całym świecie hasło, jednak piechota w Łotrze 1 krzyczeć będzie: „Jestem z Erso.”