Gdy wszelkiej maści street food ma swoje 5 minut, a kitchen cary (tak w Japonii na przykład mówi się na „nasze swojskie” food trucki – taka ciekawostka) zdają się zajmować każdy wolny skwerek czy miejsce parkingowe (fenomen szczególnie wyraźnie widać przy biurowych zagłębiach), ja postanowiłem wrócić do źródeł i zapodać pierwszy (i na dobrą sprawę jedyny) polski street food (może kogoś zaskoczę, ale kebab nie jest polskim wynalazkiem ;)), choć w wersji domowej – zapiekankę (a nie żadną hipstersko-debilną zapieksę).

I powiem Was, że smakuje jak za starych, dobrych czasów 🙂

Smaczenego i dobranoc 🙂