Dziś kolejny „wielki” mecz polskiej reprezentacji kopaczy, więc naród tłumnie zasiądzie przed telewizorami w nadziei, że po ostatniej wpadce, tym razem się uda. Tym bardziej, że jest to znów mecz niemal o wszystko. Ja w sumie mam ten mecz głęboko gdzieś i zamiast go oglądać, pewnie będę czytał „Tarkina” wciąż pachnącego jeszcze farbą drukarską.
Ale jak to tak, że ja naszym „Orłom” nie kibicuje? Przecież nie od dziś wiadomo, że sport jest dużą częścią mojego życia, że aktywnie go uprawiam i z zaangażowaniem oglądam, także piłkę nożną. Jednak warunkiem jest to, by był to sport na najwyższym, albo chociaż wysokim poziomie. No a właśnie nasza kadra kopaczy raczej jest od tego daleka. Nie są to już może czasy, gdy jak mawiał klasyk Jan Tomaszewski, polska kadra to Jurek Dudek i dziesięć koszulek, ale też nie wierzę, by drużyna średniaków z jedną czy dwoma perełkami, mogła spełnić pokładane w niej i jak zwykle absurdalnie wygórowane oczekiwania fanów, którzy niczego się nie nauczyli po dekadach porażek i upokorzeń.
Ale widać naród wierzyć w coś musi, niech więc wierzy w Roberta i spółkę, bo a nuż dowiodą, że wiara czyni cuda. I oczywiście nich Moc będzie z nimi 🙂