Dziś wpis na szybko, bo po oglądaniu meczu i gotowaniu pozostało już niewiele czasu na pisanie. Bynajmniej nie będzie to jednak wpis zapychający pozbawiony wszelakiego znaczenia.
Otóż zapytała mnie ostatnio znajoma, co będzie z odliczaniem, jak już Moc się przebudzi, co będę robił z całym tym wolnym czasem, który nagle będę miał.
Odpowiedziałem, że oczywiście odliczanie się nie skończy, wszak nowy film z uniwersum SW mieć będziemy co roku, a najbliższy (nie licząc oczywiście The Force Awakens) – Rogue One, naprawdę bardzo mnie intryguje.
Fabuła nie wydaje się zbyt odkrywcza, ale ta fabuła… Byłoby herezją stwierdzić, że na Rogue One czekam z większą niecierpliwością i ciekawością, niż na „Epizod VII”, ale wydaje mi się, że właśnie tak jest 🙂
PS. A skoro o braku czasu wspomniałem, to niestety było go na tyle mało, że nawet Battlefronta nie udało mi się odpalić 🙁