Dziś natknąłem się na taką oto petycję: https://www.change.org/p/walt-disney-petition-for-snoop-dogg-to-be-a-jedi-in-the-force-awakens-and-any-other-future-sw-films
I o ile nie podejmuję się ocenić, czy Snoop Dogg byłby wyborem dobrym, czy złym, ale na pewno jest postacią na tyle znaną (nie tylko przez swoją muzykę) i charakterystyczną, że postanowiłem z niego i jego upodobań uczynić dzisiejszy temat przewodni – ja co prawda upodobań tych nie podzielam, ale jestem tolerancyjny 🙂
W temacie jest oczywiście dzisiejszy obrazek, który jest starwarsową wariacją na temat plakatu Pinapple Express. Jest to głupawa komedyjka Setha Rogena i J amesa Franco, czyli panów, którzy zdają się być tak nierozłączni, jak Ben Affleck i Matt Damon za najlepszych lat. Ananasowy Ekspres jest oczywiście spowity gęstymi oparami maryśki i dla wielu, podobnie spowitych kręgów stał się „dziełem” kultowym. A wersja z Chewiem i Wicketem… Cóż, dialogi pewnie by kulały, ale cała reszta pewnie by wymiatała 🙂
A na koniec jeszcze refleksja ogólnożyciowa (która powoli staje się już tradycją). Otóż od kolejnych ekip rządzących, które znajdują drogę do koryta, wciąż słyszymy o deficytach budżetowych, o konieczności oszczędności i zaciskaniu pasa, cięciach i różnego rodzaju ograniczeniach. A wystarczyły by dwa, no może trzy proste zabiegi, by nasze państwo pozbyło się wszelkich problemów z płynnością finansową. Wystarczyłoby zalegalizować marihuanę oraz prostytucję (i należycie sprzedaż tych dóbr i usług opodatkować), a także kościół i duchowieństwo opodatkować tak, jak wszystkich innych.
No ale niestety, w naszym moherowym kraju, to marzenie ściętej głowy, więc może faktycznie tylko wspomagając się ziołem człowiek jest w stanie bez szwanku na psychice przyjmować naszą polską rzeczywistość…