No i w końcu nadeszło! Święto Wszęchpotęgi Marketingu i Imperialistycznego Konsumpcjonizmu, a nade wszystko Święto Uczuć na sprzedaż, czyli Walentynki. Ale ale, w tym roku nie będę psioczył na nie tak, jak zwykle, bo jak mało kiedy, Walentynki, nawet jeśli oboje je ideologicznie bojkotujemy, spędzam z kobietą, którą kocham.