Były już karty Niebieskie i Czerwone, oczywistym jest więc, że przyszedł teraz czas na Żółte, czyli na gangsterów, szubrawców, łowców nagród, przemytników i awanturników wszelkiej maści. A także wszystkich tych, których nie da się zakwalifikować do wcześniejszych kategorii, jak na przykład królowe. Jak łatwo się domyśleć, „Żółci” nie stronią od kombinowania, oszukiwania i innych nieczystych sztuczek, co doskonale odzwierciedlają dostępne dla nich karty. Wśród ich arsenału znajdziemy też bodaj najciekawsze Wydarzenia, Ulepszenia i Wsparcie.
Żółci Złoczyńcy
„You will never find a more wretched hive of scum and villainy”
Wybór oczywisty – Jango Fett
Trudno chyba o wybór bardziej oczywisty, niż „ojciec” Boby (i całej armii klonów). Jego zasada „od kopa” daje nam przewagę akcji, którą najczęściej (i w wielu przypadkach najlepiej) wykorzystuje się na niczym niezakłócone odpalenie kostek Jango. A im więcej dostanie on kostkowych ulepszeń, tym przewaga większą. Oczywiście czyni go to pierwszym celem ataków, dobrze więc pomyśleć nad sposobami przedłużenia mu życia.
Wybór nieoczywisty – Wsparcie awaryjne
Początkowo nie postrzegałem tej karty, jako nadzwyczaj dobrej. Zadawała niby potencjalnie trzy obrażenia, ale rozbite na trzy tury, mogły się dość łatwo rozmyć. No ale w końcu nią zagrałem i teraz kiedy tylko mogę, to rozpoczynam od niej składanie talii. Te trzy obrażenia i to za zaledwie jeden zasób, może naprawdę wiele zdziałać. A jeśli pojawią się dwa, to już w ogóle.
Zły wybór – Cenna zdobycz
Tutaj w teorii karta z kolei całkiem fajna. W końcu od tak sobie, ogranicza przeciwnikowi kostki i niewiele jest on w stanie z tym zrobić. Problem w tym, że zapłacić trzeba za to jak za zborze. Za tę cenę, zamiast ograniczać przeciwnika o jedną kostkę, można ulepszyć swe postacie o przynajmniej dwie, niezłe kostki. Prosta matematyka pokazuje, które rozwiązanie jest lepsze. Oczywiście kostka, kostce nie równa, ale jeśli talie na Poe na jednej kostce nie staną się hitem, to wielkiego zastosowania dla Cennej zdobyczy nie widzę.
Joker – Nieczysta walka
Potencjalnych jokerów żółtym złoczyńcom z pewnością nie brakuje. Gamebreakerem okazać się może spokojnie Spryt. Dobrze „rzucony” Granat termiczny też może posprzątać. Jednak ja preferuję Nieczystą walkę, która nie jest uzależniona od kaprysów kości, a zadać może bardzo konkretne ilości obrażeń. A najlepsze jest to, że przeciwnik spodziewa się ich jeszcze mniej, niż Hiszpańskiej Inkwizycji.
Najlepsze/najciekawsze drużyny
Tutaj możliwości widzę właściwie tylko dwie. Albo Jango z Jabbą (obaj oczywiście na dwóch kostkach), albo też Jabba na dwóch i dwóch Tuskenów eskorty. Co prawda zmieści się też podwójny Bala-Tik, pojedynczy Jabba, oraz Tusken, ale jak lubię tego pierwszego, to na razie potencjału takiej talii nie dostrzegam.
Najlepsi towarzysze broni
Bardzo mi się za to podoba łączenie Jango z przedstawicielami czerwonych. Może to być dwóch Szturmowców. Może to być też podwójny Generał Veers. Szczególnie to drugie zestawienie wydaje się być udane, do czasu, aż nie spojrzymy, ile życia posiada każdy z panów. Tym niemniej mają potencjał, by bardzo szybko przeciwnika rozstrzelać, więc powinni działać. Jabba też często i łatwo znajdzie sobie kompanów, ale muszą to już zdecydowanie postacie potrafiące wypłacać całkiem sporo obrażeń, bo on sam nigdy nie brudzi sobie rąk.
Żółci bohaterowie
„Who’s scruffy-looking?”
Wybór oczywisty – Druga szansa
Jeśli korzystasz z żółtego bohatera, Druga szansa jest Twoim świętym obowiązkiem. Zresztą używanie dwóch też nie będzie przesadą. Szczególnie, że żółte postacie (Han z potencjałem zadawania obrażeń, Amidala z irytującą zasadą) stać się mogą pierwszym celem ataków. Jednak jeśli dostaną drugą szansę (albo i dwie), to ich zabicie staje się znacznie trudniejsze. A że karta jest relatywnie tania (w porównaniu do tego, jak działa), to jest to najlepsze, co znajduje się w arsenale żółtych bohaterów.
Wybór nieoczywisty – Uliczni informatorzy
Zagrywa się za darmo, jest Zasadzką, a do tego pozwala w każdej turze obejrzeć karty na ręce przeciwnika? Aż mi wstyd umieszczać tę kartę, jako wybór nieoczywisty, taka jest dobra! Na ten moment można co prawda ze względną łatwością przewidzieć, co przeciwnik może mieć na ręce, ale domyślać się, a wiedzieć, to dwie różne rzeczy. Co więcej, karta ta, niczym wino, z wiekiem (i coraz większą pulą kart) będzie tylko nabierać wartości i użyteczności.
Zły wybór – Sokół Millennium
Bluźnię? Może troszkę, bo mimo ceny, Sokół może względnie często znajdować zastosowanie. Tym niemniej po najbardziej kultowym statku EVER spodziewałem się jednak większej użyteczności. W końcu ta kupa złomu pisała historię Odległej Galaktyki w takim samym stopniu, jak Leia, czy Luke, a teraz co? Ma służyć temu, żeby Poe czasami (jak dobrze pójdzie) zrzucił ją sobie z ręki, czy by pojawiła się na stole po dwóch turach ciułania? Dla mnie to za mało, a wobec wybujałych oczekiwać, Sokół mnie po prostu rozczarował.
Joker – Skok w nadprzestrzeń
Jak wiemy z filmów (i nie tylko), skok w nadprzestrzeń nie raz ratował Rebeliantom skórę (żeby nie powiedzieć dosadniej). W Przeznaczeniu nie mogło być zatem inaczej. Skok taki nie jest co prawda tani, ale gdy zostajemy przyparci do muru (na przykład wyjątkowo dobrym rzutem przeciwnika), to może być to jedyna szansa na ocalenie. Albo na przykład gdy nie doszła nam Druga szansa, taki skok może dać jeszcze jedną szansę na jej znalezienie.
Najlepsze/najciekawsze drużyny
Choć żółci bohaterowie prezentują naprawdę niezły poziom, to jednak talii jednokolorowej najlepszej się z nich nie stworzy. Można coś niby próbować z Finnem na dwóch kostkach i Hanem na jednej, czy Hanem na dwóch i Strzelcem do wynajęcia, tym niemniej żadnego z tych zestawień nie uznaję za przesadnie dobre.
Najlepsi towarzysze broni
Sytuacja diametralnie się zmienia, gdy równanie wzbogacamy o inne kolory. Wtedy mamy do czynienia z jednymi z najlepszych talii (przynajmniej na chwilę obecną). Han z Rey czy Leią, to prawdziwa Moc naporu. Ackbar z Amidalą tez niejednego przeciwnika już zamęczyli. Finn z Poe może nie błyszczą, aż tak bardzo, ale z pewnością gra nimi daje wiele frajdy.
I na tym kończy się mój przegląd poszczególnych kolorów. Teraz można zabrać się za składanie własnej talii (o czym traktował będzie kolejny artykuł). No ale zanim to nastąpi, nie wykluczone, ze trzeba będzie wzbogacić swoją kolekcją o nowe karty.
A te nabyć możecie w jednym z naszych zaprzyjaźnionych sklepów:
A tutaj jeszcze linki do pozostałych „frakcji”: