Wpisy blogowe, poza luźnymi i nie zawsze ściśle związanymi z tematyką portalu, przemyśleniami redaktora naczelnego, są też swoistym kalendarzem, w którym odliczam dni do premiery najbliższego filmu spod znaku Star Wars. Do Rogue One zostało zatem… 9 dni.
W roku ubiegłym za pisanie listu do św. Mikołaja zabrałem się nieco wcześniej, ale o dziwo, wbrew oczekiwaniom, 33% wymarzonych prezentów odnalazło do mnie drogę. Czy oznacza to, że Mikołaj istnieje, a ja nie byłem aż tak niegrzeczny. Nie, i nie. Tym niemniej wynik okazał się całkiem udany.
W tym roku przewiduję, że wynik oscylować będzie raczej w okolicach 0. Z jednej strony z uwagi na nieco inny kaliber prezentów, z drugiej natomiast ze względu na zupełnie inną sytuację. Tym niemniej przed napisaniem mnie to nie powstrzyma, bo i czemu by miało. W końcu pomarzyć fajna rzecz.
A zatem mój tegoroczny list do św. Mikołaja otwiera z numerem trzecim…
3 – Latające quady vel drony bojowe Star Wars
W sumie niedawno o nich pisałem, więc rozpisywać nie ma się sensu. Na liście się znalazło, bo choć nigdy jakieś zajawki na drony nie miałem, to te podobno naprawdę mnóstwo frajdy dostarczyć potrafią, no a przelot takim Sokołem nad okolicą, od razy by zapełnił +10 do Mocy, no i szacun na dzielni.
2 – LEGO Slave 1
Na liście nie mogło też zabraknąć LEGO, bo odkąd było mi dane złożyć Sokoła, to cały czas mam ochotę na więcej. No a skoro jest już jeden kultowy statek, to drugi do kolekcji też byłby zajebisty 🙂
1 – Star Wars: Przeznaczenie
Jeśli jednak miałbym wybrać jedną tylko rzecz, postawiłbym zdecydowanie na boostery do gry Star Wars: Przeznaczenie, praktycznie w każdych ilościach i bez ograniczeń. Zresztą w którymś momencie prezent taki sam będę musiał sobie sprawić, jak nie na Mikołaja, czy pod Choinkę, to może chociaż na urodziny się uda 😉
A w Waszych listach do Mikołaja, co się znalazło?