O gustach się nie rozmawia co prawda, ale siłą rzeczy, to mój gust tutaj jest na świeczniku, więc rozmawiać pozwalam. A dlaczego w ogóle o tym piszę? Ano dlatego, że raz na jakiś czas zdarzają się prace, które dla ogółu społeczeństwa nie są może aż tak wybitne (a może są, kto wie), ale mi do gustu przypadają okrutnie. I dziś właśnie takie przypadek Wam przedstawię.
Nazywa się ona Eli Hyder (https://www.instagram.com/venamis) i jest niezwykle płodną artystką i wielką fanką Star Wars. I to właśnie kilka jej prac naprawdę wgniotło mnie w fotel (to te początkowe) i sprawiło, że zainteresowałem się nią bliżej. Okazało się, że i inne jej grafiki są świetne (to te niżej). To, co jeszcze u niej bardzo mi się podoba, to jej podpis/symbol, który prawie zawsze obecny, ale albo wpleciony w grafikę niezwykle subtelnie, albo mniej subtelny, ale samą grafikę wzbogacający.
A oto prace, aczkolwiek jest ich tak dużo, że tutaj prezentuję zaledwie wycinek portfolio Eli:
A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to tutaj więcej galerii >>