Cały niemal kraj żył dziś piłkarskimi emocjami, czemu daliśmy wyraz na FB, jednak w dniu wczorajszym na topie był Brexit, czyli wystąpienie Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej. Oczywiście zanim ono nastąpi, minie trochę czasu, zresztą sami Angole zaczynają mieć wątpliwości, bo pojawiły się głosy, że chcieliby w tej sprawie drugiego referendum.

Ale mniejsza z tym. Ważniejsze jest to, że słuchając doniesień z Wysp, a także śledząc reakcje reszty Europy, cała sytuacja zaczęła mi jako żywo przypominać Gwiezdne Wojny i jedną z najmroczniejszych kart w historii Republiki (tej starszej). Oto bowiem kilka (kilkanaście, czy kilkaset nawet – ilość jest bez znaczenia, liczy się zasada) systemów podchwytuje separatystyczne idee i pragnie odłączyć się od Republiki, a ta światła instytucja wspierana mądrością i moralnością Zakonu Jedi co robi? Naznacza bogu ducha winnych separatystów piętnem wrogów pokoju i galaktycznej harmonii i pragnie siłą utrzymać planety w swych szeregach. I ok, rozumiem, że za całą sprawą stały inne, działające zza kulis siły, a wojna była niezbędna dla ich planów. Tym niemniej nawet biorąc pod uwagę te czynniki, moralna przewaga, którą postulowała Republika i ami Jedi była bardzo mocno naciągana i mało wiarygodna. Co tylko dowodzi historycznej względności i siły mediów, która z przywódców, którzy postrzegani powinni być jako patrioci i bojownicy o wolność, uczyniła najpodlejszymi mętami galaktyki 😉

the_separatist_leaders_by_lordofizan

Najzacniejsi przywódcy Separatystów

A wracając do Angoli, to w sumie jest mi wszystko jedno, czy oderwą się, czy zostaną. Aczkolwiek jeśli jednak by się odłączyli, to ciekaw jestem, czy z komunikowania reszcie Europy przekonania o swojej wyższości, nie skończyłoby się to tak, że dla owej Europy staliby się pariasami. Pewnie są na to zbyt bogaci, ale i tak by im się należało.