O dziwo tytuł nie odnosi się do polityków, choć jak Ci przyssą się do koryta, to trzymają się go mocnej, niż mynock Sokoła.

Nawiązanie do mynocka oczywiście nie jest przypadkowa, bo te obrzydlistwa są niemal tak wstrętne, jak kleszcze. A tych niestety jej teraz zatrzęsienie.

Jak wiadomo od paru dni bytuję na wsi, a wraz ze mną, między innymi dwa psy i to właśnie one każdego dnia mają usuwane po kilkanaście podłych krwiopijców (i to pomimo tego, że zostały przeciwkleszczowymi kropelkami potraktowane – te jak widać są o kant dupy rozbić). Na szczęście większość wyłapujemy zanim jeszcze zdołają się wgryźć, ale daleko nie wszystkie niestety.

Oczywiście taki pies jest dla kleszcza kąskiem dużo bardziej łakomym, a także łatwiejszym, ale zakładam, że i człowieki na baczności muszą się mieć, także miejcie to na uwadze udając się na łono natury, czy chociażby przechadzając się po miejskim trawniku.