Parę dni temu na FB jarałem się pierwszym zwiastunem filmu Dr Strange, a dziś zadebiutował zwiastun filmu zupełnie innego, na który jednak czekam z równą niecierpliwością i zainteresowaniem.

Mowa oczywiście o remake’u filmu Johna Sturgesa z 1960 roku – Siedmiu Wspaniałych, który to film uwielbiałem będąc małym brzdącem. Zresztą w ogóle westerny były w tamtym okresie moim ulubionym gatunkiem filmowym i na każdy bal przebierańców chodziłem jako kowboj.

Oczywiście dostrzegam jakość i zasługi protoplasty mego ulubionego westernu w postaci klasyka Akiro Kurosawy – Siedmiu Samurajów, uwielbiam też spaghetti westerny Sergio Leone (a Bezimiennego granego przez Clinta Eastwooda uważam za absolutnie najlepszego westernowego bohatera), jednak to właśnie Siedmiu Wspaniałych jest dla mnie westernem wszech czasów. Nie mam co prawda złudzeń, że Denzel Washington, Chris Pratt, Vincent D’Onofrio czy Ethan Hawke dorównają niezapomnianym Steve’owi McQueen, Jamesowi Coburnowi, Charlesowi Bronsonowi czy wteszcie Yulowi Brynnerowi, ale i tak cieszę się, że remake powstaje (a właściwie to już pewnie powstał), a i zwiastun też wygląda interesująco, choć zdecydowanie widać, że od oryginału upłynęło już ponad pół wieku.

Oto i zwiastun – nowy:

I oryginalny (nawet jak ktoś nie lubi westernów, polecam obejrzeć ;)):

A w ramach ciekawostki jeszcze Siedmiu Samurajów:

A co do samych westernów, to moje do nich upodobanie było zapewne nie bez znaczenia, gdy rodziła się moja miłość do Gwiezdnych Wojen, w końcu ww Odległej Galaktyce sporo można znaleźć smaczków i klimatów rodem z dzikiego zachodu. Pojedynek w samo południe Hana i Boby byłby epicki, Kanan określany był początkowo jako kowboj Jedi, a Cad Bane spokojnie mógłby stawać w szranki z najlepszymi rewolwerowcami wszech czasów.

No a Rycerzy Ren, jak widać na załączonym powyżej obrazku, też przypadkiem jest siedmiu 😉