Ja rozumiem, że Poczta Polska, szczególnie kiedy była jeszcze monopolistą na rynku usług pocztowych, mogła sobie pozwolić na odstawianie różnych dziwnych numerów, gubienie przesyłek było może nie standardem, ale też niczym nadzwyczajnym, do paczek i listów lepiej było nie wkładać nic wartościowego, a niedoręczanie poleconych, bo jakoby adresata nie było w domu, było na porządku dziennym.

Dziś zdaje się być z tym lepiej, aczkolwiek z usług Poczty nie korzystam też na tyle często, by móc to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością. Praktycznie nigdy nie korzystałem też dotąd z usług firm kurierskich, jednak jako instytucje zrodzone w nieco innych już czasach, uważałem je zawsze za wolne od przywar (przeszłych lub obecnych) przedsiębiorstwa państwowego. W końcu na tym rynku konkurencja jest niewspółmiernie większa, więc klient powinien czuć się panem.

A jednak nic bardziej mylnego! O ile parę dni temu nie miałem żadnych problemów z zamówieniem, wysłaniem i późniejszym dostarczeniem przez firmę K-EX, tak przedsiębiorstwo DPD zaprezentowało się z zupełnie innej strony. Nie dość, że okazali się drożsi, to najpierw przez  trzy pierwsze telefony na przestrzeni kilku godzin nie byłem się w stanie skontaktować z kurierem, kiedy już się to udało, to jego słowa dotyczące godziny odbioru przesyłki rozmijały się z rzeczywistością (i to dwukrotnie). W końcu jednak dotarł (przynajmniej on tak twierdzi) po pierwsze spóźniony (nie zmieścił się z ustalonych z góry widełkach czasowych), a po drugie stwierdził, że nikogo w domu nie zastał, choć jest to wierutna bzdura, bo cały czas ktoś był!

I właśnie przez to, już chyba permanentnie zniechęciłem się do firmy DPD i korzystania z allegrowego brokera usług kurierskich – SendIt. Dziękuję, dobranoc…

A dobra będzie tylko dzięki szczypiornistom, którzy roznieśli właśnie mistrzów świata! POLSKAAAAAA BIAŁO-CZERWONI!!!