Dziś pozostawiam już za sobą wrażenia premierowe i wracam do postów z życia wziętych (przynajmniej na chwilę).

No a w prawdziwym życiu, choć pogoda nie chce nam tego pokazać, świąteczne ciężarówki Coca Coli nie nadjechały, a ja ani razu nie usłyszałem jeszcze „Last Christmas”, to jednak Święta są już tuż tuż. Ok, w tym roku święta przyszły wcześniej, bo 18 grudnia, ale tymi drugimi też by trzeba się zająć.

O ile dawniej uwielbiam okres przedświąteczny, tak teraz nie jest to mój ulubiony czas, bo oznacza robienie porządków, polowanie nie na fajne prezenty oraz brak śniegu (oj tak, brak śniegu doskwiera mi najbardziej). Niestety często nie może podobać się też nastawienie ludzi. Powinien być to czas radości, życzliwości i pozytywnych emocji, ale niestety w szale zakupów, warczymy na ludzi tłocząc się w sklepach i cierpliwość tracimy w niekończących się korkach.

Tym bardziej spodobała mi się akcja, promocyjna co prawda, ale i tak sympatyczna, Cukru Królewskiego, który w pobliżu Dworca Głównego postawił food trucka rozdającego cieplutkie gofry całkiem za darmo… No nie tak całkiem, zapłatą za gofra musiał być jakiś miły gest wobec bliźniego, nawet taka mała rzecz może ucieszyć i sprawić, że przypomnimy sobie o co tak naprawdę chodzi w nadchodzących Świętach 🙂