To był bardzo długi i męczący dzień. Dość nietypowo, czynnikiem męczącym była praca. Normalnie jest to spokojna, cicha, biurowa egzystencja, która pozostawia akurat tyle wolnego czasu, by zjeść w spokoju trzy posiłki, regularnie, przynajmniej raz na godzinę wyjść na picie, a w między czasie skoczyć do sklepu, a nawet na plac, gdy zajdzie potrzeba, zrobić prasówkę i poszperać za fajnym, starwarsowym contentem. Zajechałem tak z angielska, bo ostatnio sięo posadę content managera otarłem, to uważam, że mam do tego prawo 😉
No ale niestety dziś nie był typowym dniem w pracy. Kumulacja piątku, końca miesiąca i współpracowników na L4 zaowocowała tym, że jak usiadłem o dziewiątej rano, tak pierwszy raz od biurka miałem czas wstać dokładnie o szesnastej dwadzieścia dwie.
Zaowocowało to też słabszym humorem, którego nie zdołał poprawić relaks na basenie i w saunie. Nie poprawiło też jedzenie. Pozostała więc tylko jedna możliwość, postanowiłem poprawić sobie humor czymś ładnym 😀