Dziś wpis szybki, bo i czasu mam dziś nie za wiele. Niby sobota, ale zapracowany jestem bardziej niż w tygodniu. Zresztą co starsi pamiętają jeszcze (choć z autopsji już mogą nie znać) soboty urzędowo pracujące. Dziś trudno mi to sobie wyobrazić, ale przecież jeszcze moim rodzicom zdarzało się w sobotę do pracy chodzić. I nie, nie było to jakieś korpo, czy agencje, które poświęcenia i zaangażowania może nie wymagają, ale oczekują (także czasami w soboty).
Ale cóż, inne czasy, może lepsze, może gorsze, na pewno prostsze, nawet pomimo okazjonalnych , pracujących sobót.