Star Wars: Wojny Klonów to gra planszowa oparta na systemie gry Pandemic stworzona przez Z-MAN Games. Jest to gra kooperacyjna dla 1 – 5 graczy, w której wszyscy albo wygrywają, albo przegrywają razem. Celem graczy jest pokonanie sił zła w trakcie trwania Wojen Klonów. Sugerowany najniższy wiek graczy to 14 lat, a czas gry na pudełku określony jest na około godzinę. Mieliśmy okazję przetestować tę planszówkę dzięki uprzejmości jej polskiego wydawcy – firmie Rebel.
Grałem w życiu w wiele planszówek, ale nigdy nie miałem okazji grać w żadną odmianę Pandemica, więc ten system był dla mnie zupełnie świeży. Ogrywałem ją jednak z osobami, które znają i lubią tę grę – ich spostrzeżenia również brałem pod uwagę w trakcie pisania tej recenzji.
Zawartość pudełka
Pierwsze co widzimy po otwarciu wieczka to instrukcja i sporych rozmiarów plansza, na której zaznaczone są planety znane nam ze świata Gwiezdnych Wojen, a szczególnie z serialu Wojny Klonów. Na brzegach planszy widnieją miejsca do układania poszczególnych talii kart i arkuszy wykorzystywanych w grze. W narożniku widać też wypisane etapy tury gracza.
Pod planszą pudełko skrywa plastikową wytłoczkę, w której wygodnie spoczywają figurki Jedi i złoczyńców. Figurki są jednobarwne beżowe (Jedi) i fioletowe (złoczyńcy). Są one wykonane bardzo szczegółowo, można podziwiać fałdy na szatach postaci i inne detale. Wszystkie (z wyjątkiem Yody) trzymają miecze świetlne – jest to element, który mógłby się złamać przy upadku lub mocnym wygięciu, więc najlepiej nie grać w grę w obecności małych dzieci. Każda postać ukazana jest w innej pozie, co, wraz z charakterystycznymi cechami poszczególnych bohaterów, pozwala łatwo odróżnić od siebie figurki na planszy podczas rozgrywki. Obi-Wan Kenobi przyjmuje swoją słynną pozę z mieczem świetlnym nad głową i wyciągniętą do przodu drugą ręką. Ahsoka Tano dzierży swoje dwa kultowe miecze – standardowy i shoto. Generał Grievous budzi grozę z czterema mieczami świetlnymi skradzionymi pokonanym rycerzom Jedi. Wytłoczka z figurkami zajmuje połowę pudełka.
Druga połowa pudełka podzielona jest na dwie części. W pierwszej z nich znajdziemy arkusze złoczyńców (więcej o nich za chwilę) oraz karty potrzebne do gry. Drugą część należy podnieść, aby odnaleźć woreczki z kością, znacznikami i figurkami blokad i droidów bojowych. Przeglądając karty zauważyłem, że te, które odnoszą się do jakiejś planety, oprócz jej nazwy mają obrazek ze schematem planszy i zaznaczeniem, gdzie na planszy dana planeta się znajduje – znacznie ułatwia to jej znalezienie. Kolejna rzecz, która wpadła mi w oko to fakt, że karty oddziałów klonów, mimo, że mają dokładnie te same funkcje, uwieczniają różne postacie znane z serialu Wojny Klonów. Podobnie jak w serialu, każdy klon to oddzielny bohater i zasługuje na wyróżnienie. Jest to bardzo miły akcent. Podobnie rozróżnione są karty pojazdów, które, mimo identycznej funkcji, przedstawiają różne maszyny.
Figurki droidów bojowych również nie są monotonne – roboty zobaczymy w różnych pozach.
Przygotowanie do gry
Czytając instrukcję po raz pierwszy i przygotowując wszystkie wymagane talie i znaczniki, odnosi się wrażenie, że gra jest dość skomplikowana. Gracze znający system Pandemic zwrócili uwagę, że podstawowa wersja tej gry ma dużo prostszą instrukcję. Po skończeniu pierwszej rozgrywki okazało się jednak, że wszystkie elementy są logicznie rozmieszczone, a ich rola w grze jest przejrzysta. Co więcej, wytrawni gracze w Pandemic przyznali, że elementy, które uważali na początku za niepotrzebnie utrudniające, mają sens z punktu widzenia fabuły i osadzenia w świecie Wojen Klonów.
Gracze wybierają złoczyńcę, przeciw któremu będą walczyć – każdy ze złoczyńców ma inną mechanikę i wymaga innej strategii. Instrukcja sugeruje granie przeciwko Asajj Ventress w pierwszej rozgrywce (ma dość proste zasady udziału w grze). Co więcej skorzystaliśmy z najniższego poziomu trudności (3 misje do wykonania). Był to bardzo dobry pomysł na pierwszą grę, gdyż po jej zakończeniu znaliśmy już wszystkie niuanse gry i mogliśmy spróbować swoich sił przeciwko innym postaciom. Aby wygrać z Grievousem, trzeba przeprowadzić wieloetapową walkę finałową. Darth Maul zmienia swoją siłę w trakcie gry. Gdy przeciwnikiem jest Dooku, na planszy pojawiają się dodatkowo figurki Generała Grievousa i Asajj Ventress. Takie zróżnicowanie dodaje grze wartości i zachęca do kolejnych spotkań przy tej planszówce.
Arkusz złoczyńcy opisuje w jaki sposób dany złoczyńca wpływać będzie na rozgrywkę, a także określa warunki finałowe. Czasami do arkuszu można dołożyć dołączony suwak, który przesuwa się w trakcie gry (np. zmienny poziom siły Dartha Maula zaznacza się suwakiem na jego arkuszu).
Przed rozpoczęciem gry losuje się planety, na których umieszcza się figurki droidów bojowych i głównego złoczyńcy. Każdy gracz wybiera swojego rycerza Jedi i ustawia odpowiednią figurkę na planszy. Każda postać Jedi ma swoje własne zdolności.
Rozgrywka nie obejmuje całych Wojen Klonów, raczej przykładową kampanię w trakcie trwania konfliktu. Zależnie od wybranego poziomu trudności, kampania składa się z 3 lub więcej misji. Każda misja powiązana jest z jakąś planetą (oznaczoną jako planeta misji na czas jej trwania).
Rozgrywka
Tura gracza składa się z 4 etapów.
- Przygotowanie kart wyczerpanych w poprzedniej turze.
- Wykonanie 4 akcji.
- Aktywacja złoczyńcy (wykonanie akcji przez złoczyńcę).
- Inwazja (rozprzestrzenienie się droidów bojowych po galaktyce).
Dodatkowo, każdy Jedi ma możliwość wykorzystania swoich zdolności do przeprowadzenia dodatkowej akcji w trakcie trwania tury.
Akcje gracza to lot (przmieszczenie się między planetami), atak (wykorzystanie kart oddziałów do przeprowadzenia ataku na wroga), wezwanie posiłków (dobranie kart oddziałów) i podjęcie misji (przeprowadzenie akcji wymaganych przez kartę misji). Do ataku i podjęcia misji rzuca się kością, żeby okreslić losowo jej przebieg, wspomagając się kartami oddziałów w odpowiedniej kombinacji.
Aktywacja złoczyńcy polega na dobraniu karty z talii złoczyńcy – są na niej zawarte akcje, które które podejmuje na planszy złoczyńca (najczęściej przemieszcza się jego figurka i może np. atakować graczy). Etap inwazji polega na dodaniu figurek droidów (a czasem też blokad) na wylosowane planety.
Bardzo dużym atutem tejże gry, jest możliwość otwartego naradzania się między graczami. Ponieważ każdy Jedi ma swoje unikatowe zdolności, można strategizować jak te zdolności najlepiej wykorzystać, w połączeniu z kartami oddziałów, które ma się do dyspozycji. Więcej graczy oznacza więcej możliwości reagowania na sytuację na planszy, a ta zmienia się z każdą turą gracza – złoczyńcy przemieszczają się, a droidów bojowych przybywa. Jeśli Jedi nie będą odpowiednio reagować na wzrost liczby droidów bojowych na niektórych planetach – te mogą zostać zablokowane przez blokady (oznaczane figurkami przypominającymi statki federacji handlowej blokujące Naboo w Mrocznym Widmie). Aby zaatakować wrogów na zablokowanej planecie, najpierw trzeba zlikwidować blokady.
Kiedy wykonane są już wszystkie misje, przechodzimy do finału i odwracany jest arkusz złoczyńcy. Na jego rewersie widnieją warunki osiągnięcia zwycięstwa. Jeśli zostaną one spełnione zanim poziom zagrożenia osiągnie koniec skali (zaznaczony podobizną Dartha Sidiousa), to gracze wygrywają grę.
Podczas naszych rozgrywek toczyliśmy ożywione dyskusje na temat tego kto w jakiej kolejności powinien udać się na którą planetę. Zwiększające się poczucie zagrożenia porażką rosło, kiedy co chwilę na kolejnych planetach pojawiały się kolejne droidy. Czas przeleciał nam bardzo szybko. Na koniec zwycięstwo w grze dało dużą satysfakcję całej grupie, gdyż było wspólne i wypracowane staraniami wszystkich graczy.
Grywalność
Star Wars: Wojny Klonów nie jest grą, która znudzi się po pierwszej rozgrywce. Można dobierać różne kombinacje trudności zarówno złoczyńców jak i całej gry (przez zwiększanie liczby misji). Grając we dwie osoby lub samemu podniesienie poziomu trudności powyżej 3 misji będzie już stanowiło wyzwanie. Grając w więcej osób nie tylko można z większą pewnością podjąć się większej liczby misji, ale jest to też gwarancja lepszej zabawy przez żywe dyskusje na temat strategii.
Nawiązania do Star Wars
Trzeba przyznać, że autorzy gry odrobili lekcje i zadbali o zgodność z historią świata Gwiezdnych wojen. Widać to szczególnie w imionach klonów i nazwach pojazdów na kartach oddziałów – wszystkie możemy spotkać w serialu Wojny Klonów. Ponadto każda karta misji, oprócz warunków jej spełnienia, zawiera krótki opis misji, który nawiązuje do wydarzeń znanych z serialu (i nie tylko).
Mapa na planszy oczywiście nie jest w skali, ale planety są pogrupowane mniej więcej zgodnie z ich rzeczywistym położeniem w galaktyce Gwiezdnych wojen – planety Zewnętrznych Rubieży są blisko siebie, światy blisko jądra galaktyki są po drugiej stronie planszy. Uśmiech na mojej twarzy pojawił się szczególnie, kiedy zauważyłem, że Kamino znajduje się obok Rishi (przypomniało mi się, jak Dexter w Ataku Klonów wspomina, że ojczyzna klonów leży tuż za Labiryntem Rishi).
Podsumowanie
Star Wars: Wojny Klonów jest moim zdaniem fantastyczną grą dla fanów Star Wars. Nauka zasad jest na tyle przystępna, że szybko można zacząć rozgrywkę. Znajomość serialu Wojny Klonów nie jest wymagana (co przetestowałem na znajomych, którzy tylko oglądali filmy), ale myślę, że gra może być dobrą zachętą, żeby jednak go obejrzeć.
Wojny Klonów trafiają u mnie na półkę z ulubionymi grami i na pewno jeszcze nie raz będę na nią namawiał znajomych. Moim zdaniem największe jej atuty to ładne wykonanie, wierność światowi Gwiezdnych wojen, przejrzyste zasady i kooperacja wszystkich graczy dająca świetną zabawę.
Jeśli jesteś fanem Star Wars i gier planszowych – jest to pozycja obowiązkowa.