Star Wars, jak wiadomo, ma miliony, jeśli nie miliardy fanów, wśród których jest zaskakująco dużo kobiet. Oczywiście wobec całych rzeszy fanatycznych geeków, nerdów i pozostałych fanów płci męskiej, wciąż są to zapewne jedynie promile, ale mimo kobiety, choć w samym filmie tak słabo reprezentowane, we wszelkiego rodzaju fandomach są mniejszą rzadkością, niż zwykle, co zresztą bardzo, ale to bardzo mnie cieszy.

Kilka dni temu dość szerokim echem odbił się też przypadek pewnej dziewczynki, która z powodu swej miłości do SW była dręczona i wyśmiewana (http://naekranie.pl/aktualnosci/gwiezdne-wojny-fani-z-calego-swiata-wspieraja-dreczona-dziewczynke-741043). Społeczność starwarsowa zwarła szyki, w sprawę zaangażowały się miliony fanów (z głośnymi nazwiskami na czele) i pokazali, że dziewczynki (a także dziewczyny, kobiety i stateczne niewiasty) kochać Gwiezdną Sagę jak najbardziej mogą (i powinny) i nie ma w tym nic niezwykłego.

Zresztą o potencjale piękniejszej części fanów Gwiezdnej Sagi najlepiej niech świadczy fakt, iż jakiś czas temu firma CoverGirl (hmm, pewnie jakaś znana, aczkolwiek nie dla mnie) z okazji zbliżającej się premiery Przebudzenia Mocy ogłosiła wypuszczenie specjalnej linii kosmetyków inspirowanych Gwiezdnymi Wojnami (http://www.allure.com/beauty-products/2015/covergirl-star-wars-collection#slide=1). Kosmetyki stworzone zostały podobno (nie znam się, więc trudno mi to zweryfikować) przez legendarnego artystę makijażu Pata McGratha, a na kolekcję składa się sześć błyskotliwych szminek, trzy lakiery do paznokci oraz dziesięć różnych maskar – wodoopornych dla strony jasnej, zwykłych dla ciemnej (czemu akurat tak? nie mam pojęcia).

No ale szczegóły są w sumie mało istotne, aczkolwiek skoro już przy lakierach do paznokci jestem, to zamieszczone powyżej zdjęcie było dzisiejszą inspiracją, bo przyznać trzeba, że paznokcie stylizowanie na Chewiego wyglądają niesamowicie 🙂

PS. I tak, dzisiejszy tytuł to nawiązanie do Równoumagicznienia Terrego Pratcheta 😉