Kilka miesięcy temu dobiegła końca trwająca ponad 40 lat Saga Skywalkerów, a wraz z nią skończyła się pewna epoka, Dodatkowo, biorąc pod uwagę, że na kolejny film spod znaku Star Wars przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, uznaliśmy że jest to idealny moment, by zapytać naszych redaktorów o ich osobiste rankingi wszystkich 11 filmów aktorskich, jakie do tej pory się pojawiły.

A że dziś świętujemy światowy dzień Gwiezdnych Wojen, stwierdziliśmy, że nie znajdziemy lepszego sposobu na jego uczczenie.

Na początek członkowie starszej gwardii…

Łukasz Matelski

Po wielu latach fanostwa i zapoznaniu się z niezliczoną ilością materiału z rozszerzonego uniwersum ciężko spoglądać na filmy w ten sam sposób, w jaki oglądało się je za pierwszym razem. Nie jestem zwolennikiem tego typu rankingów, ponieważ ciężko jest określić jakąś sensowną kolejność. Miałem z tym ogromny problem, gdyż od zawsze traktowałem Gwiezdne Wojny jako jedną wielką historię i często łapałem się na tym, że patrzę na jakiś film zupełnie inaczej niż na początku z powodu dopowiedzenia i rozszerzenia pewnych wątków w innych mediach, takich jak np. najnowszy sezon Wojen klonów, który świetnie komponuje się z Zemstą Sithów. Dlatego nie chciałbym, żebyście traktowali ten ranking jak „od najlepszego do najgorszego”, bo nie ma „najgorszych” Gwiezdnych Wojen, są tylko takie z większą i mniejszą ilością ciekawych elementów. Postaram się uporządkować filmy w takiej kolejności, w jakiej mam z nimi najwięcej dobrych wspomnień po pierwszych seansach.  

1. Powrót Jedi

Pierwszy gwiezdnowojenny film, który widziałem w swoim życiu. Nic więc dziwnego, że znalazł się na szczycie listy, bo bez niego prawdopodobnie nigdy nie oczarowałbym się magią sagi George’a Lucasa. Po latach wciąż się broni, a sceny pojedynku Luke’a z Vaderem oraz odkupienia Anakina nadal są jednymi z najbardziej emocjonujących momentów i przyprawiają o gęsią skórkę za każdym razem, kiedy oglądam ten film.

2. Zemsta Sithów

Pierwszy gwiezdnowojenny film, który widziałem w kinie. Cała ta otoczka i kampania marketingowa wokół finału trylogii prequeli to jedne z tych momentów, których nigdy się nie zapomni. Niesamowite jak na tamte czasy efekty specjalne, emocjonująca scena rozkazu 66 oraz przemiana Anakina w Dartha Vadera sprawiają, że film znalazł się u mnie na drugim miejscu.

3. Ostatni Jedi

Dla wielu osób okaże się to kontrowersyjny wybór, ale byłem niesamowicie zachwycony kierunkiem w jakim poszli twórcy z wątkiem Luke’a Skywalkera. Bardzo podobało mi się to, że został przedstawiony w ludzki sposób jako normalny człowiek z problemami i trudną przeszłością, z którą wciąż musi się zmagać. Dodatkowo był to najlepszy występ Marka Hamilla ze wszystkich epizodów, a jego rozmowa z mistrzem Yodą to moja ulubiona scena w filmie, gdzie udało uchwycić im się magię ich relacji znaną z Imperium kontratakuje i Powrotu Jedi.

A oto dalsze pozycje:

4. Imperium kontratakuje
5. Łotr 1
6. Przebudzenie Mocy
7. Skywalker. Odrodzenie
8. Mroczne widmo
9. Nowa nadzieja
10. Han Solo
11. Atak klonów

Michał Michałowski

Nie da się ukryć, że każdy film ze świata Gwiezdnych wojen jest dobry. Nie da się ukryć także tego, że niektóre są lepsze, niektóre gorsze, ale wiele zależy to od tego, z jakiej perspektywy je oceniamy. Nie da się więc obiektywnie stworzyć żadnego rankingu, z którym zgodziłby się ktokolwiek inny niż my sami. Szczególnie jeśli zwrócimy uwagę na to, że jest ponad 39 milionów sposobów na jego ułożenie.

O mojej kolejności zadecydowało kilka rzeczy, w tym: jak wiele razy oglądałem dany film (niemniej niektóre wyszły bardzo dawno temu i naturalnie mogłem je widzieć więcej razy niż najnowszą produkcję), czy bohaterowie bądź antagoniści w nim ukazani spotkali się z moją sympatią (pretorianie!), a także pierwsze wspomnienia, jakie przychodzą mi do głowy na myśl o danym tytule.

1. Przebudzenie Mocy

Abrams wykonał świetną pracę przy filmie otwierającym nową trylogię. Od pierwszego seansu poczułem więź z nowymi bohaterami. Do gustu przypadli mi zarówno Kylo Ren i Rey, a także postacie z drugiego planu jak generał Hux czy Poe Dameron. Film świetnie połączył stare z nowym – fabularnie, obsadowo i technicznie. Od tego filmu też obudziło się moje zafascynowanie Gwiezdnymi wojnami, które malało od czasu premiery Zemsty Sithów. Kiedy mam ochotę obejrzeć którąś z historii z odległej galaktyki, zawsze wpierw patrzę na pudełko z Przebudzeniem mocy.

2. Imperium kontratakuje

Jest to jeden z najlepiej nakręconych i napisanych filmów całej sagi. Świetnie pokazane zostały różnorodne lokalizacje, od lodowej pustyni Hoth czy dzikich mokradeł na Dagobah, po przepiękne miasto w chmurach na Bespin. Aktorzy dali z siebie wszystko, niektórzy nawet stracili przy tym rękę (żart!). Pościg za Sokołem Milenium poprzez pas asteroid do dzisiaj pozostaje moją najbardziej ulubioną filmową sceną. I jeszcze ta muzyka! Uważam, że właśnie w tej części John Williams pokazał pełnię swoich możliwości.

3. Mroczne Widmo

Co? Jeden z najbardziej nielubianych filmów sagi na pierwszym miejscu? A właśnie, że tak. Mroczne widmo były pierwszym filmem z uniwersum Gwiezdnych wojen, z którego seansu wyniosłem coś więcej niż „piu, piu, bzzz miecza świetlnego czy aghhhh lecącego myśliwca Tie”. Kiedy zawitał on do kin miałem dopiero 9 lat, ale takie same pozytywne odczucia mam oglądając go dzisiaj, tuż przed wybiciem 30. Film wniósł pewną magię do Gwiezdnych wojen, której nie było wcześniej. Urzekł mnie w nim mistyczny zakon rycerzy Jedi, kolorowe królestwo Naboo, armia droidów i świetnie wykonana bitwa w przestrzeni kosmicznej oraz na powierzchni. Doceniam też wkład w ukazanie podłoża politycznego i gospodarczego, nawet jeśli nie był on nazbyt ambitny, który doprowadził do upadku Republiki i Zakonu Jedi. Uwielbiam za pokazanie galaktyki pełnej życia, a nie opustoszałej. I wiele więcej.

A oto dalsze pozycje:

4. Powrót Jedi
5. Zemsta Sithów
6. Łotr 1
7. Ostatni Jedi
8. Han Solo
9. Skywalker. Odrodzenie
10. Nowa nadzieja
11. Atak klonów

Mateusz Wasilewski

1. Imperium kontratakuje/Powrót Jedi

Bardzo ciężko było mi się zdecydować, który film powinien być na pierwszym miejscu. Jeśli musiałbym tę decyzję podjąć 20 lat temu, to na pierwszy miejscu bezapelacyjnie znalazłby się Powrót Jedi. W tamtym czasie miał dla mnie wszystko, czego oczekiwałbym od Gwiezdnych wojen. Bitwa z maszynami kroczącymi na powierzchni planety, w kosmosie starcie dwóch wielkich flot, a na Gwieździe Śmierci pojedynek ojca i syna. Magiczny był to film i wciąż za taki go uważam. Aczkolwiek po latach bardzo zacząłem doceniać mroczny klimat Imperium Kontratakuje i to, jak przedstawiona jest w nim historia, czego nie do końca rozumiałem za młodzieńczych lat. Dlatego oba filmy lądują na pierwszym miejscu.

3. Zemsta Sithów

Na następnym miejscu pojawia się ostatnia część z trylogii prequeli, która jest według mnie najlepszą częścią tej trylogii. Uważam, że łączy ona pokolenia. Jest mniej kolorowa, niż Atak Klonów i mniej dziecinna niż Mroczne Widmo, aczkolwiek chciałoby się, aby była bardziej mroczniejsza. Zemsta Sithów w pewnym sensie łączy to, co lubiłem w Powrocie Jedi i Imperium Kontratakuje, dodając wiele od siebie, jak narodziny Dartha Vadera czy rozkaz 66.

4. Ostatni Jedi

Kolejna jest dla mnie część, która podzieliła fanów na całym świecie. Uważam, że Rian Johnson zrobił coś fenomenalnego, bo był to zupełnie inny film, niż przyzwyczaiły nas do tego Gwiezdne wojny. Miał swoje mocniejsze i słabsze strony,  tak jak jest z każdą częścią, ale Ostatni Jedi się wyróżniał. Odchodził od schematu, a to, jak został przedstawiony Luke Skywalker, jest zdecydowanie lepsze, niż historie znane z EU. Wybitna rola Marka Hamilla!

A oto dalsze pozycje:

5. Łotr 1
6. Nowa nadzieja
7. Przebudzenie Mocy
8. Mroczne widmo
9. Skywalker. Odrodzenie
10. Atak klonów
11. Han Solo

A teraz kilka słów od redaktorów młodszych stażem:

Kamil Ciążyński

1. Zemsta Sithów

Pierwsze miejsce, film może i nie najlepszy jakościowo, ale według mnie to najlepsze Gwiezdne Wojny. Jest tam wszystko, co mogą one dostarczyć prawdziwemu fanowi, począwszy od masy pojedynków na miecze świetlne, przez dramat spowodowany rozkazem 66, na wielkiej ustrojowej zmianie w galaktyce skończywszy. A to tylko kilka z wielu scen, które swoją epickością wręcz wymazują wady tego filmu.

2. Ostatni Jedi

Film przez wielu kochany, ale i przez wielu znienawidzony. Ja zaliczam się do tej pierwszej grupy.

Jest to film naprawdę dobry, pokazujący prawdziwy dramat wojny oraz to, że nie każdego ona obchodzi. Pokazuje walkę, że należy walczyć do samego końca, ale też że nie każdy karkołomny plan wypala. W dodatku wątek Rey i Kylo to majstersztyk, coś czego w Gwiezdnych Wojnach jeszcze nie było. Prawdziwą wisienką na torcie jest oczywiście pojedynek w sali tronowej Snoke’a.

3. Imperium kontratakuje

Najbardziej kultowy film w uniwersum, owiany największą sławą, film nieposiadający żadnych wyraźnych wad, jednak nie mój ulubiony. Jest w nim mnóstwo ikonicznych scen, takich jak pojedynek ojca z synem, czy szkolenie Luke’a przez Yodę oraz to właśnie w tym filmie padają najsłynniejsze słowa sagi: ,,No, I am your father”. A to wszystko opatrzone piękną muzyką z Marszem Imperialnym na czele.

A oto dalsze pozycje:

4. Łotr 1
5. Powrót Jedi
6. Skywalker. Odrodzenie
7. Przebudzenie Mocy
8. Nowa nadzieja
9. Atak klonów
10. Han Solo
11. Mroczne widmo

Mikołaj Klepacki

1. Zemsta Sithów

To był mój pierwszy film z star wars jaki widziałem w życiu i to od niego zaczęła się moja fascynacja Gwiezdnymi wojnami. Mam ogromy sentyment do tego filmu, a i fabuła do mnie przemawia (pomijając fakt że to najbardziej memiczny film sagi).

2. Łotr 1

Uwielbiam ciemną stronę i Imperium dlatego też fakt, że słoń samotnik znalazł się tak wysoko stawki nie jest niczym dziwnym. Ciekawa fabuła i bohaterowie, którzy do tego nie są przekokszeni? To zdecydowanie coś dla mnie.

3. Imperium kontratakuje

Ten film zapewne znajdzie się na podium większości fanów SW. No i co tu dużo mówić, po prostu Epizod V.

A oto dalsze pozycje:

4. Nowa nadzieja
5. Powrót Jedi
6. Han Solo
7. Skywalker. Odrodzenie
8. Atak klonów
9. Mroczne widmo
10. Przebudzenie Mocy
11. Ostatni Jedi

A na koniec jeszcze słów kilka od naszego naczelnego:

Wojtek Wiśniewski

Na moje preferencje filmowe i ostateczny ranking wpływ miało bardzo wiele czynników. Co więcej, kolejność ta na przestrzeni lat diametralnie się zmieniał. Najlepszym przykładem jest tutaj chociażby Mroczne widmo, czyli pierwszy film (nie licząc Special Edition), który zobaczyłem w kinie, i to w pierwszym szczycie mojego „fanostwa”. Wtedy było to ogromne rozczarowanie, wręcz potwarz. Dziś nie wstydzę się przyznać, że film ten polubiłem (w przeciwieństwie do pozostałych dwóch prequeli), a Jake Lloyd to dla mnie Anakin o niebo lepszy, niż ten nieszczęsny Hayden Christensen. Zresztą zobaczcie sami:

1. Łotr 1

Jak na prawdziwego fana SW przystało, mój absolutny i bezapelacyjny numer jeden, to najmniej starwarsowy ze wszystkich filmów w zestawieniu. Jyn Erso kocham szczerze i do szaleństwa, uwielbiam sceny batalistyczne i mroczniejszą stronę rebelianckiego wywiadu, zachwycam się świetnym wykorzystaniem Vadera, wzruszam widząc Leię i Tarkina niemal jak żywych, ale przede wszystkim doceniam bezkompromisowość scenariusza. To właśnie ten brak gwiezdnowojennej bajkowości i naiwności sprawia, że poświęcenie łotrów, jest tak wzruszające i poruszające, że Jyn jest dla mnie największą bohaterką Rebelii, a Łotr 1 najlepszym filmem. Kaptan powiedział, że musi.

2. Przebudzenie Mocy

Jeśli miałbym oceniać li tylko walory „filmowe”, Epizod VII z pewnością nie byłby tak wysoko, ale tutaj dochodzi także doniosłość faktu jego premiery. Nigdy nie ukrywałem, że przejęcie Gwiezdnych Wojen przez Disney’a bardzo mnie ucieszyło, a rezygnację z EU uważam za najlepsze, co spotkało markę Star Wars od czasu premiery Nowej nadziei. I właśnie to symbolizuje dla mnie Przebudzenie Mocy. To, oraz Moc, która na nowo i ze zwielokrotnioną siłą przebudziła się także we mnie.

A że naprawdę polubiłem Rey, a Kylo/Ben z czasem stał się jedną z moich ulubionych postaci, to tyko dodatkowe plusy.

3. Imperium kontratakuje/Mroczne widmo

Mateusz już trochę „’oszukał” wprowadzając pozycje ex aequo, więc wykorzystam tę furtkę i ja, by zamiast o jednym, napisać o dwóch, ważnych dla mnie filmach. Wielu fanów uznać może zestawienie tych tytułów za herezję, ale jak już wspomniałem, z czasem polubiłem Epizod I i nauczyłem się doceniać jego niezaprzeczalne zalety i rzeczy, których brakuje nowej trylogii. Są nimi muzyka (Duel of the Fates to dla mnie absolutnie najlepsza kompozycja maestro Williamsa) oraz walka Maula z Obim i Qui-Gonem, czyli najlepszy pojedynek na miecze świetlne w historii kina! Po cichu liczę, że wraz z Wielka Republiką (The High Republic) powrócą tego typu walki. A co do Epizodu V, to już sam Yoda wystarczyłby, by film znalazł się na podium.

A oto dalsze pozycje:

5. Nowa nadzieja
6. Han Solo
7. Powrót Jedi
8. Ostatni Jedi
9. Skywalker. Odrodzenie
10. Zemsta Sithów
11. Atak klonów

A jak wyglądają wasze, osobiste rankingi? Dajcie znać w komentarzach.