Już od jakiegoś czasu przypina się trylogii prequeli łatkę stworzonych w 99% komputerowo, bez nadmiernego używania praktycznych efektów. Zarzut ten skomentował wczoraj sam Rian Johnson – reżyser Epizodu VIII.
Jeden z fanów postanowił wczoraj za pośrednictwem Twittera poprosić Johnsona, aby w przeciwieństwie do kampanii promocyjnej Przebudzenia Mocy, podczas reklamowania swojego filmu skupił się na historii i bohaterach Epizodu VIII, a nie na wychwalaniu praktycznych efektów, prawdziwych lokacji i mniejszej ilości efektów komputerowych, przez co odbierano to jako atak na prequele.
Reżyser skomentował to tak:
Rozumiem jak się czujesz, Alessio, ale jeśli jesteś fanem prequeli, to powinieneś wiedzieć, że wykorzystano w nich ogromne ilości praktycznych efektów i prawdziwych lokacji.
https://twitter.com/rianjohnson/status/777876435889369088
Kiedyś wspomniał również, że jest w Epizodach I-III „coś niesamowitego”. Jak widzicie, Rian Jonhson nie wydaje się być uprzedzony do trylogii prequeli. Czy w takim razie postanowił się nimi inspirować w nieco większym stopniu, niż zrobił to J.J. Abrams w Przebudzeniu Mocy? Dowiemy się tego podczas premiery Epizodu VIII, czyli już za 448 dni!