Tak to jest drogie dzieci, jak będziecie ciężko pracować, a Bozia pobłogosławi Was odpowiednio wysokim poziomem skurwysyństwa we krwi, to z pewnością osiągniecie sukces i zbijecie kokosy, takie, że sączyć będziecie mogli co wieczór szampana i zagryzać go kawiorem. Tak jak ja 😉
To znaczy kawioru nie lubię, więc szampana zagryzam truskawkami (swoją drogą, to te importowane z Hiszpanii, Turcji czy Chile są zaskakująco niezłe – to znaczy mają jakiś smak). Oczywiście nie coś takiego, jak na zdjęciu, tylko trunek znacznie wyższych lotów, a mianowicie słynne Dom Perignon wschodu, czyli po prostu Sowietskoje Igristoje. Inne interesujące napoje (nie tylko wyskokowe) z domu wyszły, trzeba więc było sięgnąć do piwniczki po pozostałości z imprezy sylwestrowej i uszczuplić je o jedną flachę.
Także sami widzicie, się gra, się ma… „szampana” za 5 zł 🙂