Dziś na FB wspominałem już o Padme, a o drugiej połowie tego tragicznego niestety duetu, postanowiłem napisać tutaj. Smutne jest bowiem to, że centralna postać Trylogii Prequeli i jedna z najważniejszych, jeśli nie najważniejsza persona całego uniwersum Gwiezdnych Wojen, czyli Anakin Skywalker, została w filmach tak marnie rozpisania, a i do castingów nie miała szczęście.

Młody Ani, czyli Jake Lloyd nie potrafił niestety wzruszyć i zachwycić swą grą, jak robił to nie raz młody Haley Joel Osment. A może jednak młody Jake miał jakiś talent, ale niestety scenarzyści nie pozwolili mu go zademonstrować.

Niestety sprawa z Haydenem Christiansenem sprawa ma się jeszcze gorzej. Szczególnie w Ataku Klonów jest on niewyobrażalnie wręcz irytujący jako postać Anakina, oraz bardzo drętwy, jako aktor. Jego rola miała potencjał, by uczynić go kimś, kim został Robert Pattison dzięki sadze Zmierzch (nie nie, broń Boże nie oglądałem, ale chcąc nie chcąc coś tam mi się o uszy obija). Niestety Hayden charyzmy miał tyle, co zardzewiała rura, więc i nikogo jego rola nie porwała. Aczkolwiek sprawiedliwość oddać mu trzeba, że w Zemście Sithów wyglądała jego gra już nieco lepiej, bo i miał on już cokolwiek do zagrania i nie był już niczym Star Wars Edition Ken (ten od Barbie).

Tym niemniej o niebo lepsze od gdy obu panów wcielających się w Anakina, są grafiki w różny sposób pokazujące transformację Anakina Skywalkera w Dartha Vadera (tutaj tylko jeden tego przykład, moim zdaniem najlepszy, więcej tradycyjnie na FB >>).