4 maja nie był może jakiś przesadnie intensywny, ale to dlatego, że kiedy u nas się on już kończył, w Stanach, które czy się to komuś podoba czy nie, w kwestii Star Wars nadal są w centrum wszechświata, Dzień Star Wars dopiero się rozkręcał.

Ale nie ma tego złego, bo w końcu jak nie may the 4th be with you, to mamy jeszcze revange of the 5th. Dziś więc mieliście mały przedsmak tego, co niebawem będzie tutaj normą. Innymi słowy będzie się działo i praktycznie każdego dnia będzie sporo nowego contentu. Wiem, wstrętne (bo obce) słowo i staram się takimi nie szastać, no ale co zrobić, jeśli w mej ukochanej, ojczystej mowie nie ma równie zgrabnych określeń.

No ale kwestie językowe w kąt, bo najważniejsze jest to, że wielkie rzeczy już są coraz bliżej, a moment, w którym Wam zdradzę o co chodzi, jeszcze bliżej. Wiem, że już nie raz to pisałem, ale… Nie mogę się już doczekać 🙂