Kolejne starcie i kolejna sromotna porażka Lei. Niby pół-sierota, pół-patologiczna rodzina, niby adoptowana, niby najmłodszy senator ever, niby oglądała zagładę swego niby domu, niby prześladowana i ścigana przez Imperium, niby twarz Rebelii, niby złapana i trzymana na smyczy przez mega gangstera, którego niby potem morduje, ale o prawdziwym życiu, to jednak wie tak mało, że to aż boli.