Przed laty, kiedy właścicielem marki Star Wars wciąż był jeszcze George Lucas, zielone światło dostał komediowy serial animowany Star Wars Detours. Jego realizacją zajęli się znani z serii Robot Chicken Seth Green oraz Matthew Senreich, ale ostatecznie nigdy nie było nam dane zobaczyć owoców ich pracy.

Star Wars Detours

Zakup Lucasfilm przez Disney’a wszystko zmienił, a realizacja komediowego serialu została do odwołania wstrzymana, pomimo tego, że gotowych było podobno nawet do 40 odcinków.

Oto przedsmak tego, czym miał być Star Wars Detours:

Ale czy mamy szansę serial jednak zobaczyć? Być może.

Rejestracja marki

Kilka dni temu na Reddicie pojawiła się bowiem informacja, że Lucasfilm zarejestrował markę Star Wars Detours w amerykańskim odpowiedniku Urzędu Patentowego. Mogłoby to mieć sens, szczególnie pamiętając, że Disney szykuje się do uruchomienia własnej platformy streamingowej, dla której serial spod znaku Star Wars, nawet komediowy i w oczywisty sposób niekanoniczny, byłby łakomym kąskiem.

Ale jest i druga strona medalu. Otóż wspomniana rejestracja, była najprawdopodobniej raczej przedłużeniem istniejącego już od lat wpisu zastrzegającego markę. Prace nad serialem rozpoczęły się w roku 2009 i zapewne wtedy marka została po raz pierwszy zastrzeżona.

Zgodnie z zasadami obowiązującymi w USA (które przybliżył nam portal SlashFilm), pierwsze odnowienie rejestracji musi nastąpić w przeciągu pięciu lat. I tak też się stało, przez co na przełomie 2014 i 2015 roku po raz pierwszy pojawiły się plotki o wznowieniu Star Wars Detours.

Z kolei drugie i kolejne odnowienia rejestracji nastąpić musi z kolei w przeciągu czterech lat od poprzedniej, co przypada właśnie w tym roku. Może się zatem okazać, że rejestracja, która wywołała kolejną falą plotek, jest najzwyklejszą i najbardziej oczywistą praktyką biznesową ze strony Lucasfilm i Disney, do której nie należy przykładać zbyt dużej wagi.

Myślicie, że reaktywacja Star Wars Detours byłaby dobrym pomysłem?

Źródło: link, link, link.