Na rynku mamy już kilka gier bitewnych z naszego ukochanego uniwersum: Star Wars: X-Wing, Star Wars: Armada oraz Star Wars: Legion. W dwie pierwsze pozycje uwielbiam się zagrywać, bo moim zdaniem są świetne do casualowego grania. Czego niestety nie mogę powiedzieć o Star Wars: Legion – gra zawsze wydawała mi się skomplikowana i nie nadająca się do grania od czasu do czasu ze znajomymi, którzy nie są w temacie. Gdy pojawiły się pierwsze informacje o Star Wars: Shatterpoint, nowej pojedynkowej grze z uniwersum Gwiezdnych wojen, wiedziałem, że muszę ją sprawdzić. Wydawało mi się, że gra może idealnie nadać się do tego, co najbardziej lubię, czyli casualowego grania ze znajomymi, którzy gry nie posiadają. Dzięki wydawnictwu Rebel.pl miałem okazę grę sprawdzić i od ponad dwóch miesięcy zagrywam się w Star Wars: Shatterpoint. Nie będę Was trzymał w niepewności: dla mnie gra jest super i jestem nią mocno oczarowany! Dlaczego? Zapraszam do poniższego tekstu!
Czym jest Star Wars: Shatterpoint
Star Wars: Shatterpoint to pojedynkowa gra figurkowa dla dwóch osób, w której przejmujemy kontrolę nad kultowymi postaciami z uniwersum Gwiezdnych wojen. W zestawie podstawowym otrzymujemy oddziały związane z wydarzeniami z okresu Wojen Klonów. Są to Anakina Skywalker wraz z oddziałem 501, Asajj Ventress z droidami bojowymi, czy Lord Maul i Ahsoka Tano wraz z mandalorianami. Oddziały Maula i Ahsoki zdecydowanie nawiązują do wydarzeń, które pojawiły się w ostatnim sezonie serialu Wojny Klonów. Niemniej Star Wars: Shatterpoint to gra, w której możemy tworzyć różne warianty pojedynków i wcale nie musimy trzymać się konkretnej ery. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Anakin Skywalker wraz z klonami zmierzył się z np. Darthem Vaderem.
Co w pudełku?
Na pudełku oraz w materiałach promocyjnych Star Wars: Shatterpoint widzimy złożone i pomalowane figurki jednostek oraz budynków. Dlatego dla osób, które nie zagłębiały się w temat, może być zaskoczeniem fakt, że w pudełku znajdujemy wypraski z plastikowymi elementami, które musimy sami wyciąć i skleić. Jeśli po pierwszych zapowiedziach spodziewaliście się gry podobnej do Star Wars: X-wing, to niestety muszę Was rozczarować. W tym przypadku Star Wars: Shatterpoint jest podobny do Star Wars: Legion oraz gier bitewnych pokroju Warhammera. Po prostu przed pierwszą rozgrywką musimy pobawić się w małego modelarza i poskładać figurki oraz budynki. Trochę takie hobby w hobby.
Nie jest to zadanie trudne, ale może być lekko frustrujące dla początkujących. A to dlatego, że w Star Wars: Shatterpoint z niewiadomego mi powodu jest sporo małych elementów. Na przykład, głowa drodia bojowego B-1 składa się z dwóch elementów, z czego jeden jest bardzo mały. Dlaczego? Nie wiem. Nie rozumiem, co twórcy mieli na myśli. Technologiczne rzecz biorąc można by było odlać całą głowę droida. Innym przykładem jest hełm Rexa, który składa się z dwóch elementów, a już zwykłe klony mają hełmy w postaci jednego elementu. Więc jak widać, można było zrobić jeden element. Dlatego zanim przystąpimy do sklejania, warto zaopatrzyć się w dobry klej, najlepiej taki w żelu, aby można było poprawać klejone elementy. Mi sklejanie pierwszych figurek umożliwiających grę poszło całkiem sprawnie, a muszę zaznaczyć, że ostatni raz sklejałem figurki do Warhammera w gimnazjum, czyli jakieś 24 lata temu. Niemniej ze sklejeniem całego zestawu trochę się zmagałem ze względu na brak czasu.
Jak się gra w Star Wars: Shatterpoint
Rozgrywka w Star Wars: Shatterpoint to potyczka, której sercem jest walka, ale kluczem do zwycięstwa jest realizacja różnych celów, które pojawiają się przed graczami. W każdej rozgrywce gracze wybierają jedną misję, która składa się z kilku zmagań. Każda karta zmagań ma swoje cele, które gracze muszą zrealizować, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Szalę zwycięstwa przesuwamy na swoją stronę głównie poprzez zajmowanie celów, ale możemy również przybliżyć się do zwycięstwa eliminując jednostki przeciwnika. Nie jest to wcale takie proste, ale sprawia mnóstwo satysfakcji. Grę wygrywa gracz, który jako pierwszy wygra dwa zmagania.
Podczas potyczki gracze sterują grupami uderzeniowymi, które składają się z dwóch oddziałów. Natomiast każdy oddział składa się z jednej jednostki głównej, jednej dodatkowej oraz jednej jednostki wspierającej. Ja w swoich pierwszych rozgrywkach grałem jednym oddziałem w grupie uderzeniowej (bo tylko tyle skleiłem), ale nie odniosłem wrażenia, aby to skróciło lub wydłużyło potyczkę.
Potyczka składa się z szeregu tur, które zawsze mają ten sam przebieg. Naprawdę nie wiem, jak dobrze opisać przebieg tury, aby przedstawić całe serce rozgrywki. Długo nad tym myślałem i moim zdaniem najlepiej będzie obejrzeć przykładową rozgrywkę, która powie zdecydowanie więcej, niż suchy opis.
Czy Star Wars: Shatterpoint jest dla Ciebie?
Nie będę ukrywał, że testowanie Star Wars: Shatterpoint zajęło mi mnóstwo czasu, bo nie wiedziałem czy mogę tę grę z czystym sumieniem polecić każdemu. W końcu moja recenzja jest skierowana do casualowych graczy, którzy po prostu lubią Gwiezdne wojny, nie do graczy bitewniaków, ani graczy Star Wars: Legion. Gram dużo w planszówki, ale jeśli chodzi o gry bitewne sam jestem graczem casualowym. W końcu po Star Wars: Shatterpoint spodziewałem się, że grze będzie bliżej do Star Wars: X-wing, niż Star Wars: Legion.
Odpowiadając na pytanie zadane w nagłówku tego akapitu: nie wiem. Nie mogę z czystym sumieniem napisać „Bierz to gra dla Ciebie”. Ja Star Wars: Shatterpoint pokochałem. Zagrałem z wieloma graczami, którzy nie grają w gry bitewne i Shatterpoint polubili. Z chęcią też dadzą się namówić na kolejną rozgrywkę. Niemniej próg wejścia w Star Wars: Shatterpoint jest wysoki. Nie można zacząć grać od razu po wyjęciu z pudełka, trzeba pobawić się w modelarza. Cena też jest wysoka, chociaż w pełni usprawiedliwiona, bo dostajemy naprawdę dużo dobroci w pudełku.
Dlatego uważam, że najlepiej, żeby każdy sam sobie odpowiedział na pytanie czy Star Wars: Shatterpoint jest dla niego. Na Facebooku czy Discordzie znajdziesz dużo lokalnych grup Shatterpoint, której członkowie na pewno z wielką przyjemnością pokażą Ci, o co chodzi w Star Wars: Shatterpoint. Grę możesz również sprawdzić w Tabletop Simulator. Tylko uważaj, bo ta gra wciąga!
Star Wars: Shatterpoint zostaje ze mną na dłużej. Mnie Shatterpoint zdecydowanie wciągnął i jestem grą oczarowany. Testując grę ze znajomymi za każdym razem bawiłem się świetnie. Podoba mi się to, że w potyczkach nie chodzi tylko o wykończenie jednostek naszego przeciwnika (ale możemy to zrobić), a o realizację celów misji. Wiele razy przekonałem się, że strategiczne podejście do zmagań jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż próba likwidacji przeciwnika. W końcu walki opierają się na kościach, przez co są losowe i podczas moich potyczek zdarzało się, że potężne postaci z mnóstwem kości ataku nie były w stanie zadać nawet jednego obrażenia szeregowym klonom z oddziału 501.
Podsumowując: rozgrywka i sklejanie modeli Star Wars: Shatterpoint sprawiło mi mnóstwo frajdy oraz zachęciło mnie, aby w końcu zabrać się za malowanie figurek. Mam nadzieję, że wkrótce będę miał się czym pochwalić na naszym Instagramie. 😉
Zobacz Star Wars: Shatterpoint – Zestaw podstawowy na stronie wydawnictwa Rebel.pl