strona głównastrona głównaforum dyskusyjnesklep fanów star wars
 Newsnasze bannery
 Główna
 News
 Wojny klonów
 Epizod II
 Epizod III
 Komiksy
 Figurki
 RPG
 Clone Wars
 Galeria
 Wallpapers
 Czytelnia
 Wywiady
 Humor
 Bank Wiedzy
 Spotlite
 StarCast
 Wassup?
 Polski Stuff
 Fan Films
 O stronie

 Koszulki
 Sklep Star Wars


Sklep Gwiezdne Wojny


Fan Star Wars = Neopoganin
środa · 29 wrzesnia 1999 · 00:14 · Franki

Marcin Radziun znalazł i podesłał nam tekst z Naszego Dziennika. Artykuł jest genialny w swojej głupocie - przedstawia fanów Star Wars jako bezbożników, neopogan i w ogóle sprawców całego zapsucia na Ziemi. Tekst jest doprawdy przezabawny, przypomina niesamowite (i równie śmieszne) opisy nałogowych graczy-morderców zamieszczane w Naj, Halo i innych tego typu brukowcach. Enjoy!MROCZNE WIDMO, CZYLI IMPERIUM NEW AGE ZNÓW ATAKUJE

22 lata temu pojawił się na ekranach film George'a Lucasa "Gwiezdne wojny". Okazał się kasowym "hitem". Lucas zrezygnował z połowy honorarium, żądając w zamian praw do wszystkich towarzyszących filmowi gadżetów (koszulek, czapek, zabawek, nadruków na opakowaniach itd). Szybko okazało się, że w ten sposób podpisał kontrakt stulecia i stał się jednym z najbogatszych ludzi w USA. Zyski z biletów przyniosły 1,5 miliarda dolarów, a Lucas na gadżetach zarobił 4,5 miliarda.

FILM KULTOWY

"Gwiezdne wojny" odbierane były początkowo jako naiwna bajeczka dla dzieci, która różni się tym od innych bajek, iż jej akcja rozgrywa się w świecie przyszłości, naszpikowanym komputerami, robotami itp. Uznano, że film nie jest szkodliwy nawet dla najmłodszych, bo nie ma w nim żadnych drastycznych scen, bo wszystko w nim jest czarne lub białe, dobre lub złe (więc łatwo odróżnialne), bo w końcu dobro zwycięża.

Długo nie zauważano, że jest to film kultowy, że stanowi wykład i promocję nowej religii, która objawiła się początkowo Amerykanom pod nazwą New Age. Z książki kardynała G. Daneelsa pt. "Nowy Ład, Nowa Ludzkość, Nowa Wiara, New Age", jednej z pierwszych i fundamentalnych prac katolickich o New Age, dowiadujemy się, że w podstawowej ulotce tego ruchu pojawia się takie zdanie: "Jeśli podobał ci się film Gwiezdne Wojny, przyjdź do nas". Gdy przeczytałem, zresztą całe lata temu, książkę kard. Daneelsa i zapoznałem się z tym zdaniem, zrozumiałem wiele. Oglądałem "Gwiezdne wojny" zaraz po ich polskiej premierze i nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia. Ot, taki sobie, nawet niezły film science fiction, tyle że jakoś udziwniony. Zaskoczyło mnie jednak, że film ten podziałał jak narkotyk na mojego najbliższego przyjaciela, tak jak ja zbliżającego się do dwudziestki. Poszedł na niego drugi raz, namawiając mnie, bym mu towarzyszył, potem trzeci, czwarty, piąty, szósty. Wreszcie stracił już rachubę. Wciąż mówił o tym filmie z zachwytem, wręcz z miłością. Nie skojarzyłem wtedy tego z jego losami. Wychował się w rodzinie ateistycznej. Nie był nawet ochrzczony. I nagle, niedługo po obejrzeniu "Gwiezdnych wojen", stał się człowiekiem bardzo religijnym, ale w specyficzny sposób. Zwrócił się bowiem przede wszystkim do induizmu i buddyzmu; potem zainteresowały go religie staroirańska i staroegipska, wreszcie różne kulty pogańskie. Zaczął też zajmować się astrologią, spirytyzmem. Zauroczyła go joga i tzw. medytacja transcedentalna. Zainteresował się UFO. Stał się wreszcie wrogiem Kościoła. Zaczął tropić jego "zbrodnie".

Teraz wiem, że wszystko to spowodowały "Gwiezdne wojny". To one otworzyły go na pogaństwo, wzbudziły w nim tęsknotę do boskości, uświadamiając mu, że jest ona w nim ukryta, i gdy ją wydobędzie, stanie się bogiem.

MOC DLA NEOPOGAN

Głównym bohaterem "Gwiezdnych wojen" nie jest Han Solo, Oui-Gon Jinn czy Mace Windu. Głównym bohaterem tego "Pisma Świętego" neopogan jest Moc - kosmiczna, nieosobowa, boska siła, która ma dwie strony: ciemną i jasną (film wyraźnie prezentuje podstawy teologii manichejskiej, w której szatan i Bóg są sobie równi). "Niech Moc będzie z tobą", to zawołanie z filmu stało się dla wielu tym, czym dla katolików jest pozdrowienie "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Kolejni bohaterowie kolejnych filmowych odcinków "Gwiezdnych wojen" (choćby "Imperium kontratakuje", "Powrót Jedi") odkrywają w sobie Moc, która powoduje, że stają się nadludźmi, posiadają nadprzyrodzone zdolności, mogą dokonywać czynów, do jakich zdolni byli tylko bogowie z greckiej mitologii. Naśladując ich, tysiące widzów, którzy zagubili gdzieś swoje chrześcijaństwo albo urodzili się i wychowali poza nim, zaczyna szukać w sobie Mocy. Ludzie ci zaczynają wierzyć, że mogą być tacy jak filmowi bohaterowie.

Być może, że jest to podobny efekt jak ten, który ma miejsce przy serialu "Ostry dyżur". Tysiące Amerykanów piszą do aktora grającego główną rolę listy z prośbą o porady medyczne. Być może jest to jeszcze coś więcej. Jakiś przekaz do podświadomości. Jakaś manipulacja. A może kluczem do zrozumienia tego fenomenu jest po prostu to, że film potrafi kusić tak "profesjonalnie" jak sam Lucyfer. To on przecież namawiał i wciąż namawia człowieka, by zbuntował się przeciwko Bogu i sam zajął Jego miejsce.

OBLICZE ZŁA

Na ekrany kin na całym świecie wchodzi kolejny odcinek "Gwiezdnych wojen" zatytułowany "Gwiezdne wojny - mroczne widmo". Nikt nie powinien się dziwić, że na koszulkach, czapkach, książkach, których sprzedaż ma towarzyszyć jego projekcjom, widnieć będzie oblicze, które każdy chrześcijanin łatwo zidentyfikuje jako oblicze szatana.

"Mroczne widmo" ma być filmem nie tylko roku, lecz wręcz wieku. Ma być zapowiedzią, jak głoszą hasła reklamowe, wieku XXI. Gazety rozpływają się głównie nad tym, iż stanowi on owoc nieistniejącej jeszcze kilka lat temu techniki. Film bowiem w przeważającej mierze powstał w wyniku zastosowania digitalnej technologii komputerowej, która została tu użyta na niespotykaną dotąd skalę. Jest jedną z najdroższych produkcji w historii kina. Koszty realizacji wyniosły 120 milionów dolarów. Jest to również film o niespotykanej w dziejach reklamie. Każdy z nas może się o tym naocznie przekonać, jeśli rozejrzy się po ulicach, zajrzy do przeciętnej gazety, włączy radio lub telewizor. Jego produkcja trwała cztery lata. Przygotowania - prawie dziesięć lat.

"Mroczne widmo" ma wstrząsnąć światem. Przecież, jak można się o tym dowiedzieć z prasy, Mistrz Oda obdarzył George'a Lucasa Mocą, a ten jest przecież nie tylko reżyserem i producentem filmu, ale również "pełnym autorem". Czyżby to w ten sposób, nie w ludzkiej postaci, lecz na taśmie filmowej antychryst miał przyjść na ziemię?

Stanisław Krajski
Gratulujemy głupoty!




Figurki Star Wars


This site is in no way sponsored or endorsed by: George Lucas, Lucasfilm Ltd., LucasArts Entertainment Co., or any affiliates.
Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd.
Website content (C) ICO Squad, 2001-2016