Wydarzenia, które ukazano w filmie Zemsta Sithów, wciąż prześladują Dartha Vadera. Mroczny Lord musi jednak zapomnieć o swojej przeszłości i skupić się na tym, co niesie przyszłość. W ramach nowej misji ma udać się do tajemniczej Mgławicy Duchów i odnaleźć – a w miarę możliwości także uratować – zaginione imperialne siły ekspedycyjne. Zadanie okazuje się trudniejsze, niż się z początku zdawało, a w dodatku Vader musi się dzielić zwierzchnością nad własnymi jednostkami z upartym, choć kompetentnym oficerem…

Tytuł: Darth Vader i zaginiony oddział
Scenariusz: Haden Blackman
Rysunki: Rick Leonardi
Kolory: Wes Dzioba
Okładka: Michael Kutsche

Fabuła

Darth Vader i zaginiony oddział to po moim ostatnim czytanym komiksie z serii „Legendy” bardzo przyjemne literackie orzeźwienie. Otrzymujemy ciekawą, choć momentami przewidywalną historię ubraną w wybuchowe zwroty akcji, zdrajców skrytych pod imperialnymi zbrojami i nowo odkrywany kawałek odległej galaktyki. Nie bez powodu mrocznemu lordowi zarzucano robienie tyle, na ile pozwalała mu smycz Tarkina. Tutaj podobnie wykorzystuje on swój autorytet oraz pozycję w Imperium, aby wysłać Vadera na poszukiwanie swojego syna.

Garoche Tarkin prowadząc pościg za powstańcami, wleciał do układu Atoan w niezbadanej Mgławicy Duchów, gdzie słuch po nim oraz całym okręcie zaginął. Gubernator nie ufając mrocznemu lordowi, przydziela do misji kapitana Shale, przyjaciela Garoche, a którego zaufanie jak się później okazuje, zostało błędnie ocenione. Vader zabiera ze sobą 501 legion i dokonuje brutalnej inwazji na planetę Atoan w poszukiwaniu odpowiedzi. Planeta mieszkańców o milionie serc spotyka się z jego ogromnym zainteresowaniem.

Na drodze sił Imperium staje najwyższa kapłanka Atoan lady Saro, która jak to już w świecie Gwiezdnych Wojen bywa, oferuje swoje usługi i pomoc w znalezieniu zaginionego Tarkina w zamian za wyniesienie jej na piedestał władzy w Mgławicy Duchów. Czego jednak już Vader nie wie, a co powinien przejrzeć za pomocą ciemnej strony Mocy, to fakt, że jest prowadzony coraz głębiej w pułapkę.

Po drodze czekają go bliskie spotkania z ładunkami wybuchowymi, ucieczka z sabotowanego niszczyciela, imperialni komandosi z wymierzoną w jego stronę bronią oraz … zguba starszego Tarkina. Fabuła pewnymi momentami była bez problemu do przewidzenia, ale zebrana w całość historia prezentuje się ciekawie i była wystarczającą zachętą do otwarcia kolejnej strony komiksu.

Bohaterzy

We wszystkim dominuje oczywiście Vader, brutalny i podstępny jak przystało na Sitha, ale dalej przeżywający wydarzenia z Mustafar, które zakończyły jego poprzednie życie. Chociaż jest takim, jakim znamy go wszyscy, posuwający się nieubłaganie do przodu ku swojej ofierze, to w „Zaginionym oddziale” dostrzegamy jego drugie załamane oblicze. Mgławica Duchów okazuje się ich pełna, a te przypominają mrocznemu lordowi o tym, co stracił.

Lady Saro jest intrygującą postacią, której działania czasem trudno było połączyć z zarówno prawdziwymi, jak i nie intencjami. Kapłanka niekoniecznie szuka pomocy ze strony Vadera, aby uzyskać władzę. Tą już sprawuje nad wiernymi zastępami żołnierzy i sercem Garoche Tarkina. Historia ta w pewnym sensie przypominała losy Padme i Anakina, którym niedane było długo cieszyć się szczęściem. Wszystko kończy się pod lawiną gruzów.

Garoche i Shale nie cieszyliby się ze spotkania z TR-8R, który jak dobrze wiemy, nie toleruje zdrajców. Ci dwaj mają na swoim sumieniu dwa gwiezdne niszczyciele, sporą liczbę imperialnych żołnierzy, a ostatecznie siebie samych i kobietę, którą starali się ochronić. Czasem zadziwiającym jest jak ci, walczący ramię w ramię z Vaderem, pewni są tego, że można go pokonać. Kult Jedi umarł wraz z nastaniem Imperium i to samo spotkało pamięć o potędze użytkowników mocy.

Rysunki

Rick Leonardi wykonał świetną pracą nad graficzną oprawą historii zaginionego oddziału. Mistrzowsko sportretował Vadera zarówno w bitewnej chwale, jak i pokonanego, pozbawionego swojego symbolicznego hełmu. Artysta bardzo dobrze nakreślił sceny potyczek, a szczególnie tych na powierzchni planety Atoan. Brakowało mi jednak ukazania Mgławicy Duchów jako nieznanego nam skrawka galaktyki, który wypełniałyby różnorodne okazy życia i obfitował w magiczne kosmiczne pejzaże.

Podsumowanie

Komiks jest na pewno wart przeczytania dla każdego, kto docenia uniwersum legend oraz lubi dobrą historię z udziałem Dartha Vadera. Ciekawa fabuła pełna spisków, nowy kawałek galaktyki, bitwy i gniew mrocznego lorda, a to wszystko ubrane w ładną szatę graficzną. Definitywnie polecam, chociaż mankamentów zawsze można poszukać. Niemniej nie wpływają one na odbiór komiksu.

Komiks nabyć można tutaj > https://egmont.pl/Star-Wars-Legendy.-Darth-Vader-i-zaginiony-oddzial,1633294,p.html

Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza bez którego ta recenzja nie byłaby możliwa.

Okładki zeszytów