Kontynuujemy analizę obszernego materiały dostarczonego nam przez Entertainment Weekly. Tym razem skupiamy się na postaciach Finna i Rose oraz relacji, jaka ich połączy.

/Poniższy tekst zawiera SPOILERY, dlatego decydując się czytać dalej, czynicie to na własną odpowiedzialność./

„Gruba ryba”


Finn nazywający się w Przebudzeniu Mocy „grubą rybą” Ruchu Oporu wygłosił najwyraźniej samospełniającą się przepowiednię. Jednak bohater odgrywany przez Johna Boyegę niekoniecznie zadowolony jest z takiego obrotu sprawy.

„Wszystko stało się dla niego boleśnie realne” – mówi aktor o swojej postaci. „A on po prostu chce uciec i nie być w cały ten konflikt zaangażowany. Od początku chciał udać się na Zewnętrzne Rubieże, ale za każdym razem coś wciągało go z powrotem. Ale teraz w końcu dostrzega swoją szansę. Chce tylko odnaleźć Rey, która być może ucieknie razem z nim. Przynajmniej tak wygląda to na początku.”

Zresztą trudno winić za to Finna. Został ciężko ranny stawiając czoła Kylo Renowi, a jego rany do końca się nawet jeszcze nie zabliźniły. Co więcej, na jego oczach zginął inny, niechętny bohater Ruchu Oporu – Han Solo. A Finn zrobił co trzeba, baza Starkiller została zniszczona, więc chce się z tego wszystkiego po prostu wymiksować.

Ale nie będzie to takie proste…

Bohater Rose

O ile Finn z dnia na dzień stał się bohaterem i faktyczną grubą rybą, tak Rose jest od tego tak daleka, jak to tylko możliwe.

„Poe Dameron jest super fajny. Finn jest super fajny. Pomimo tego, że Rose jest dobra w tym, co robi, nie jest znana. Nie jest fajna.” – mówi Kelly Marie Tran, aktorka wcielająca się w Rose. „Ona jest w sumie nikim, tłem. I to właśnie czyni ją ciekawą. Nie jest najlepsza. Nie jest księżniczką. Ona jest taka, jak każdy inny.”

Ale Finn… jest nim ona zafascynowana.

„Podoba mu się jej adoracja, ale kiedy ją spotyka, Finn próbuje uciec od wojny.” – mówi Boyega. „Ale wtedy pojawia się ona, która postrzega Finna w sposób, który niekoniecznie jest prawdziwy.”

Ale jemy podoba się to, jaki jest w oczach Rose. Szlachetny i odważny. A fakt, że ona go tak postrzega, sprawia, że były szturmowiec właśnie takim chce się stać.

I to właśnie Rose pomaga Finnowi podjąć decyzję o pozostaniu w walce, choć pragnienie ucieczki wciąż jest w nim silne.

Fabularne podobieństwa

Czy tajna misja Finna i Rose dna pełnym przepychu i luksusu Canto Bight i jej podobieństwo, do wyprawy Hana i Lei na Cloud City, to kolejny argument dla czarnowidzów wieszczących, że Ostatni Jedi będzie kolejnym Imperium Kontratakuje.

Reżyser Rian Johnson odniósł się do ewentualnych zarzutów.

„Próbowałem zignorować ten aspekt, by historia mogła rozwinąć się tak, jak powinna. No ale Rey jest na odległęj planecie szkoląc się pod okiem mistrza Jedi, Ruch Oporu przeżywa ciężkie chwile. Z definicji będą więc pewne strukturalne podobieństwa. Ale to są nowi bohaterowie, którzy stawiać muszą czoła nowym wyzwaniom i koniec końców to właśnie definiuje nasz film. Dlatego też wydaje mi się, że będzie on niepowtarzalny.

Miejmy zatem nadzieję, że reżyser się nie myli, a nas czeka prawdziwa, kinowa uczta. Ale o tym przekonamy się już 14 grudnia, kiedy Ostatni Jedi będzie miał swoją polską premierę.

A oto inne rewelacje od Entertainment Weekly: